"Napoli od razu mnie przyciągnęło. Zawsze byłem otwarty na nowe możliwości. W Manchesterze było ciężko. Nie wiedziałem, co się dzieje. W Napoli odkryłem pasję kibiców i jakość ligi". To słowa Scotta McTominaya dla The Athletic z nowego, długiego wywiadu.
Szkocki pomocnik, który niedawno wyleczył się z grypy, wypowiedział się również na temat swojego podejścia do języka włoskiego: "Biorę lekcje. Na początku to była katastrofa. Zawsze chciałem nauczyć się języka. To wspaniała rzecz móc to zrobić. I ważne jest, aby ludzie widzieli, że przyjmujemy również kulturę. Miasto jest fantastyczne. Jest zupełnie inne. Musimy pokazać, że zależy nam na mieście i kulturze, a także na dobrej grze" - zapewnił Szkot.
Dla Brytyjczyka poziom Serie A jest znacznie wyższy, niż się ludziom wydaje: "Ludzie muszą być ostrożni, gdy mówią, że Włochy czy Hiszpania nie dorównują Premier League. Pod względem fizycznym i taktycznym rozegrałem tutaj jedne z najtrudniejszych meczów" - przekonuje 28-latek, dla którego to pierwszy okres gry poza Wielką Brytanią.
McTominay mówił również o swojej młodości jako piłkarza Premier League: "Kiedy grasz dla Manchesteru United i masz 20 lat, nie możesz zapukać do drzwi trenera i powiedzieć, że oczekujesz gry jako ósemka nad Pogbą. To nierealne. Musisz się uczyć i robić to, czego się od ciebie wymaga. W ostatnich sezonach zacząłem nieco częściej wchodzić na boisko, zdobywać więcej bramek, a ostatni rok był moim najlepszym sezonem" - wspomina.
O tamtym okresie Szkot dodał: "Kiedy przyszedłem do pierwszej drużyny, czułem, że jestem na złej pozycji na boisku. To nie była wina trenera. Moją mocną stroną było zawsze wchodzenie w pole karne, strzelanie bramek i stwarzanie problemów przeciwnikom. Byłem jednak wykorzystywany jako środkowy obrońca, a to nigdy nie była moja prawdziwa rola".
Następnie przyszła nieunikniona refleksja na temat włoskiego jedzenia, przy której trudno nie zażartować z typowo szkockiej diety, stereotypowo pojmowanej jako pozbawiona warzyw i owoców: "Nigdy nie jadłem pomidorów w domu, gdzie są «czerwoną wodą». Tutaj smakują jak pomidory. Teraz jem je jako przekąskę. Nawet warzywa, wszystko jest takie świeże".
