W poprzednim sezonie Interowi niewiele zabrakło do zdobycia drugiego z rzędu Scudetto, ale kampania 2025/26 rozpoczęła się dla klubu znakomicie. Już w 18. minucie prowadzenie dał Alessandro Bastoni. Precyzyjnie dośrodkowany rzut rożny od Nicolo Barelli trafił na głowę obrońcy, który sprytnym strzałem przy bliższym słupku przerzucił piłkę nad bramkarzem Franco Israelem i umieścił ją w dalszym rogu bramki.
Jeszcze przed przerwą gospodarze powiększyli przewagę. Marcus Thuram wykorzystał niefrasobliwość obrony Torino i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce przy słupku Israela.
Po przerwie wicemistrzowie Ligi Mistrzów nie zwalniali tempa i szybko zdobyli trzecią bramkę. Kapitan Lautaro Martinez praktycznie rozwiał nadzieje Torino na odrobienie strat. Ponownie to goście popełnili błąd, a Martinez przejął nieudaną piłkę zagraną do tyłu i skierował ją do siatki.
Po tym, jak aktualny mistrz Napoli zdobył trzy punkty w swoim pierwszym meczu, Inter chciał mocno zaakcentować swój start sezonu. Udało się to w pełni, bo po w ostatnich 30 minutach padły kolejne dwa gole. Najpierw Thuram najwyżej wyskoczył w polu karnym i głową wykończył znakomite dośrodkowanie Bastoniego.
Jego zmiennik, Ange-Yoan Bonny, również wpisał się na listę strzelców. Obrona Torino znów popełniła błąd przy wyprowadzaniu piłki, Martinez przejął futbolówkę i odegrał ją do swojego partnera z ataku, który ustalił wynik na 5:0.
Pod koniec Torino dwoiło się w celu strzelenia choćby jednej bramki, ale gospodarze na to nie pozwolili. Właśnie na ten - najmniej produktywny z punktu widzenia Interu - okres przypadło wejście Piotra Zielińskiego z ławki. Reprezentant Polski miał wprawdzie 100% celności podań, ale też próba była bardzo mała, zanotował jedynie pięć prób, z czego cztery na swojej połowie.
Dzięki temu zwycięstwu Inter objął prowadzenie w świeżo rozpoczętej tabeli Serie A i po raz pierwszy od 2003 roku wygrał mecz otwarcia pod wodzą trenera urodzonego poza Włochami.
