Ermedin Demirovic z bransoletą (12., 60. min) i Woltemade (89.) zdobyli bramki dla Szwabów w elektryzującej walce o puchar, podczas gdy Sanoussy Ba (92.) dołożył bramkę samobójczą. W barwach skazywanego na pożwarcie Eintrachtu strzelali kapitan Sven Köhler (8.) potężnym strzałem z dystansu, Fabio Di Michele Sanchez (77., 85.) i Christian Conteh (104.). VfB utrzymał nerwy na wodzy w dramatycznych seriach jedenastek.
Sprawdź szczegóły meczu Eintracht Brunszwik - VfB Stuttgart
Stuttgart po raz siódmy z rzędu dotarł do drugiej rundy pucharu; ostatni raz obrońcy tytułu zostali wyeliminowani w pierwszej rundzie w 2018 roku, gdy Eintracht Frankfurt potknął się z SSV Ulm (1:2). Szwabom udało się uniknąć podobnej kompromitacji w Brunszwiku - mimo że Nick Woltemade (którego przeprowadzka do FC Bayern niedawno upadła), początkowo był tylko na ławce rezerwowych i został wprowadzony dopiero w 71. minucie, by wymusić dogrywkę na minutę przed końcem.
Demirović jako wybawca
"Wygranie pucharu było niezwykłe, ale teraz należy już do przeszłości - chcemy napisać nową historię i pozostać w rozgrywkach tak długo, jak to możliwe" - powiedział Hoeneß przed meczem. Jednak drużyna niewiele zrobiła, by potwierdzić słowa szefa. Chyba że nową historią miała być dramaturgia spotkania.
Początkowo piłkarzom VfB brakowało tempa i pomysłów przeciwko kąśliwej drużynie Löwen i bez Woltemade, ale po porażkach w Superpucharze z FC Bayern (1:2) i na inaugurację ligi z Unionem Berlin (1:2), kibice w sektorze gości oczekiwali obowiązkowej pierwszej wygranej w sezonie. Drużyna będzie teraz chciała powiększyć swój dorobek w Bundeslidze w sobotę przeciwko Borussii Mönchengladbach (15:30).
Ale Stuttgart będzie potrzebował lepszego startu niż w Brunszwiku, gdzie Köhler zaszokował faworytów z około 30 metrów - a Nübel nie pokazał się z dobrej strony przy interwencji. Bramkarz VfB miał jednak szczęście, że jego drużyna była w stanie odpowiedzieć błyskawicznie po strzale Demirovicia głową.
Przez długi czas Stuttgartowi po prostu brakowało niezbędnej precyzji w decydujących momentach, ale wraz z postępem gry goście podkręcili temperaturę i pokazali więcej klasy. I tak w Brunszwiku rozwinął się szalony wieczór pucharowy, który toczył się tam i z powrotem. Gdy Di Michele Sanchez szybkim dubletem dał Eintrachtowi awans na minuty przed końcem, VfB zdołało wymusić dogrywkę. W niej to Brunszwik zdołał dogonić faworytów, a po 120 minutach konieczne okazało się rozegranie aż 20 strzałów z wapna, z których decydującego wykorzystał Lorenz Assignon.