Nottingham Forest liczył na drugie z rzędu domowe zwycięstwo na otwarcie sezonu Premier League po raz pierwszy od rozgrywek 1984/85. Gospodarze przez większą część pierwszej połowy prowadzili grę, choć nie sprawili Madsowi Hermansenowi zbyt wielu problemów między słupkami.
W rzeczywistości gospodarze oddali tylko jeden niecelny strzał w pierwszej części, a pierwsze uderzenie w światło bramki padło dopiero w 39. minucie, gdy potencjalnie odchodzący z klubu Lucas Paquetá dobrze zamknął podanie debiutującego Mateusa Fernandesa, zmuszając Matsa Selsa do świetnej interwencji. To była najgroźniejsza sytuacja przed przerwą, a okazji było jak na lekarstwo.

Druga połowa rozpoczęła się od dwóch szybkich okazji – Chris Wood oddał słaby strzał głową prosto w Hermansena, a chwilę później Jarrod Bowen wycofał piłkę do Paquety, który jednak nie zdołał dobrze uderzyć przy bliższym słupku.
Tempo gry wyraźnie wzrosło, gdy nad stadionem City Ground zaczęło padać, a strata piłki głęboko na połowie Forest przyniosła kolejną dobrą interwencję Selsa po strzale Niclasa Füllkruga.
Im bliżej było 60. minuty, tym bardziej wydawało się, że padnie bramka. Mimo że Forest kontrolował przebieg gry, to West Ham był bliski objęcia prowadzenia, gdy rezerwowy Callum Wilson oddał strzał, który po rykoszecie został obroniony przez Selsa.

Emocjonująca druga połowa przyniosła przełom w 84. minucie, gdy Bowen dał prowadzenie West Ham, trafiając do siatki z pierwszej piłki po obrocie.
Już cztery minuty później doszło do kolejnych emocji – Paquetá wykorzystał rzut karny po tym, jak rezerwowy Crysencio Summerville został sfaulowany w polu karnym przez Ibrahima Sangaré. W doliczonym czasie gry wszelkie wątpliwości rozwiał Wilson, który głową skierował do bramki dośrodkowanie El Hadji Malicka Dioufa, zdobywając swoją pierwszą bramkę dla West Hamowi.
Porażka kończy serię trzech kolejnych zwycięstw Nottingham Forest w bezpośrednich starciach obu drużyn w Premier League, a pierwsze od 11 meczów czyste konto wymknęło się gospodarzom z rąk w ostatnich minutach. Dla West Hamu pierwsza bramka w pięciu ostatnich meczach ligowych na stadionie Nottingham pozwala zdobyć pierwsze punkty w tym sezonie. Zespół sięgnął po trzy oczka dzięki znacznie lepszej grze, co z pewnością ucieszyło kibiców przyjezdnych.