EKSKLUZYWNY WYWIAD: Asmir Begović wspomina „ponadprzeciętne” Stoke, czas w Chelsea i najlepszych napastników

Asmir Begović w akcji dla Leicester
Asmir Begović w akcji dla LeicesterProfimedia

Obecnie grający drugie skrzypce po Jakubie Stolarczyku w Leicester, Asmir Begović wkracza w końcową fazę swojej kariery po ponad 250 występach w Premier League. Bośniacki bramkarz podsumował swoje piłkarskie lata w rozmowie z Flashscore.

W ekskluzywnym wywiadzie porozmawialiśmy z nim o okresie gry w Stoke i Chelsea, słynnej bramce, którą zdobył, najlepszych napastnikach, z jakimi się mierzył, i nie tylko.

Jak przebiega sezon dla Leicester i dla ciebie osobiście?

To trochę wzloty i upadki, ale nasz cel jest jasny: awans z powrotem do Premier League. Wciąż jesteśmy w grze. Ostatni tydzień był udany, zdobyliśmy siedem punktów na dziewięć możliwych i teraz czekamy na intensywny okres świąteczny, w którym możemy naprawdę przyspieszyć.

Po tylu latach w zawodowej piłce, co cię nadal motywuje do gry?

Wciąż kocham tę grę i atmosferę w drużynie. Lubię walczyć o zwycięstwo i być częścią sukcesu. Fizycznie wciąż jestem w stanie grać, a jeśli projekt i zespół są odpowiednie, chętnie kontynuuję. Na emeryturze jest się długo, więc nie ma pośpiechu.

Czy twoje przygotowanie fizyczne zmieniło się w porównaniu z początkiem kariery?

Zdecydowanie. Nauka o sporcie bardzo się rozwinęła, co pozwala nam lepiej dbać o ciało. Z wiekiem regeneracja i odpowiednia aktywacja stają się ważniejsze i na tym skupiam się teraz dużo bardziej.

W Leicester jesteś głównie rezerwowym bramkarzem. Czy ta rola wiąże się z pozycją mentora dla młodszych kolegów?

Tak, jest w tym taki element. Jako doświadczony piłkarz chętnie dzielę się wiedzą i pomagam młodszym bramkarzom. Ważne jest też przywództwo – wyznaczanie standardów wpływa na całą kulturę zespołu.

Statystyki kariery Begovicia od 2020 roku
Statystyki kariery Begovicia od 2020 rokuFlashscore

Patrząc wstecz, które momenty były najważniejsze w twojej karierze?

Portsmouth odegrało kluczową rolę. Dołączyłem tam jako 16-latek i rozwijałem się krok po kroku przez wypożyczenia i różne doświadczenia. Stoke City to miejsce, gdzie ugruntowałem swoją pozycję w Premier League i w reprezentacji. Chelsea była krokiem na absolutny szczyt – walka o trofea i gra w Lidze Mistrzów. Te trzy kluby, właśnie w takiej kolejności, były kluczowe dla mojej kariery.

Najdłużej grałeś w Stoke City. Jak wspominasz ten okres?

Bardzo ciepło. To był udany czas i w pewnym sensie osiągnęliśmy więcej, niż się spodziewano. Mieliśmy swój styl, który pasował do zawodników, miasta i kibiców. Wszystko dobrze się ułożyło i razem osiągnęliśmy wiele.

Stoke było znane bardziej z efektywności niż z widowiskowości. Czy to sprawiedliwa opinia?

Byliśmy bardzo skuteczni i zaangażowani. Piłkę można grać na wiele sposobów, a nasza pracowitość, jedność i mentalność były na najwyższym poziomie. Ludzie pamiętają długie wrzuty i stałe fragmenty, ale potrafiliśmy też pokazać jakość w odpowiednich momentach.

Strzeliłeś gola z 92 metrów dla Stoke. Jak wspominasz tamtą chwilę?

To było całkowicie niespodziewane. Jeśli bramkarz wyobraża sobie zdobycie bramki, to raczej jako wyrównanie w ostatniej minucie, a nie po dziesięciu sekundach gry. Teraz, z perspektywy czasu, widać, jak rzadkie i wyjątkowe to było.

Nie cieszyłeś się na boisku za mocno. Dlaczego?

Po części z szacunku dla bramkarza rywali, a po części dlatego, że nie wiedziałem, jak się zachować. I tak nie należę do osób, które okazują wielkie emocje na boisku.

Przejście ze Stoke do Chelsea oznaczało pogodzenie się z rolą rezerwowego. Jak patrzysz na tę decyzję?

Chelsea była mistrzem, Jose Mourinho prowadził zespół, a ja miałem okazję sprawdzić się na najwyższym poziomie. Nie żałuję ani trochę. To była jedna z najlepszych decyzji w mojej karierze.

Co było najtrudniejsze w przystosowaniu się do gry w tak dużym klubie jak Chelsea?

Presja. Każdy mecz miał znaczenie, wszystko było analizowane, a terminarz był bezlitosny. Trzeba było bardzo szybko się przystosować.

Czy trudno było pogodzić się z brakiem gry w każdym tygodniu?

Bardzo trudno. Byłem w szczycie formy i chciałem grać, ale walka o trofea i bycie częścią czegoś większego bardzo motywowały.

Jak postrzegasz Petra Čecha, zwłaszcza jako jego następca w Chelsea?

Uważam go za najlepszego bramkarza w historii Premier League. Zastąpienie go było ogromnym wyróżnieniem i odpowiedzialnością. Mam ogromny szacunek do tego, co osiągnął.

Co jest najtrudniejsze w byciu bramkarzem w Premier League – fizyczność czy psychika?

Psychika odgrywa ogromną rolę. Ciągła presja, a twoje instynkty są sprzeczne z naturą człowieka – musisz atakować piłkę, a nie się od niej odsuwać. Wymagania fizyczne są dziś większe niż kiedykolwiek, ale podstawy i powtarzalność wciąż są kluczowe.

Czy bramkarz to naprawdę najlepsza pozycja w piłce?

Dla mnie tak. Obrona trudnego strzału w kluczowym momencie to najlepsze uczucie na boisku.

Ile przygotowań wymaga gra przeciwko czołowym napastnikom co tydzień?

Bardzo dużo. Analizujemy rywali, korzystamy z wideo i danych, ale najlepsi potrafią wszystko. Ostatecznie trzeba ufać sobie i być gotowym na każdą sytuację.

Którzy napastnicy byli najtrudniejsi do zatrzymania?

Cristiano Ronaldo w najlepszych latach był momentami nie do zatrzymania. Sergio Aguero był koszmarem przez swoje poruszanie się i skuteczność. Luis Suarez, Fernando Torres, Andy Carroll... Premier League była bezlitosna. Co tydzień czekało nowe wyzwanie.

Begović przepuszcza bramkę po strzale Sergio Aguero w 2015 roku
Begović przepuszcza bramkę po strzale Sergio Aguero w 2015 rokuPAUL ELLIS / AFP / AFP / Profimedia

A Premier League: była silniejsza pod względem napastników 10 lat temu niż dziś?

Jeśli chodzi o różnorodność i głębię, zgadzam się. Wtedy było mnóstwo różnych typów – Rooney, Drogba, Suarez, Aguero, Defoe, Crouch. Napastnicy byli większym punktem odniesienia dla gry.

Jak zmieniła się rola bramkarza w trakcie twojej kariery?

Dziś bramkarz musi umieć wszystko – budować akcje, grać wysoko, asekurować. Ale jedno się nie zmieniło: trzeba bronić dostępu do bramki. Podstawy wciąż są najważniejsze.

Czy bramkarze są dziś oceniani surowiej przez media społecznościowe?

Zdecydowanie. Wszystko jest natychmiast analizowane i udostępniane. Nie da się ukryć błędów, ale dobre występy też są szeroko komentowane.

Czy dane i analizy mogą czasem przeszkadzać?

Są przydatne, ale można przesadzić z analizą. Ostatecznie i tak trzeba grać naturalnie przez 90 minut.

Kto jest obecnie najlepszym bramkarzem na świecie?

Gianluigi Donnarumma. Jest wielu świetnych bramkarzy, ale jego regularność przez kilka lat wyróżnia się na tle innych.

A faworyt na najbliższy mundial?

Anglia. Mają świetnego selekcjonera i dużą głębię składu. Jeśli wszyscy będą zdrowi, będą w ścisłej czołówce.

Jak długo zamierzasz jeszcze grać?

Podchodzę do tego sezon po sezonie. Może ten będzie ostatni, może jeszcze jeden – zobaczymy.

Czy masz już plany na życie po zakończeniu kariery?

Lubię pracę w mediach, prowadzę akademie bramkarskie, interesuje mnie też trenerka lub praca techniczna. Chcę pozostać w piłce.

Jaką radę dałbyś młodym ludziom, nie tylko piłkarzom?

Nigdy nie rezygnujcie ze swoich marzeń. Pracujcie ciężko, bądźcie cierpliwi i wierzcie w siebie. Nie ma jednej drogi, wszystko dzieje się w swoim czasie. Robienie tego, co się kocha, jest niezwykle ważne.