Jeden z najbardziej utytułowanych klubów w światowej piłce nożnej został, koniec końców, sprowadzony do roli pośmiewiska przez szereg krótkowzrocznych i złych decyzji.
Rodziny Glazerów nie można w pełni obarczać odpowiedzialnością za kłopoty klubu
Kibice będą niezmiennie sugerować, że wszystkie drogi prowadzą do rodziny Glazerów, jeśli chodzi o to, dlaczego Czerwone Diabły znalazły się w dołku, z którego desperacko chcą się wydostać, i chociaż może to być częściowo prawda, nie można ich obarczać odpowiedzialnością za to, jak słabo niektóre transfery sprawdziły się na boisku.
To spada bezpośrednio na barki dyrektora sportowego i menedżera pierwszej drużyny – oraz oczywiście samych zawodników.
Założenie słynnej czerwonej koszulki powinno być wystarczającą motywacją, by dać z siebie wszystko, ale zdumiewa, ilu piłkarzy nie spełniło oczekiwań w United w ostatnich latach.
Jednym z zawodników, który wydaje się całkowicie odmienił swoją karierę na Old Trafford, jest Harry Maguire.
W 2020 roku rozpaczliwa porażka United z Crystal Palace skłoniła byłego prezesa Orłów, a obecnie eksperta, Simona Jordana, do stwierdzenia: "Harry Maguire obraca się jak liniowiec oceaniczny i widać to od razu – piłkarz za 80 milionów funtów, który nie potrafi się ruszać".
Krytyka Harry'ego Maguire'a była zjadliwa i rozległa
Krytyka angielskiego środkowego obrońcy ze strony Jordana była zjadliwa i rozległa, bez wątpienia wpisywała się w narrację, że zawodnik po prostu nie jest stworzony do wymagań współczesnej piłki.
Kosztując zawrotne 80 milionów funtów – wciąż najdroższy obrońca Premier League – sprowadzającgo z Leicester w 2019 roku, było jasne, że United nie zamierza tak szybko go sprzedać.
Jednak 32-letni zawodnik wydawał się być na wylocie z Teatru Marzeń pod wodzą Erika ten Haga, po tym jak klub przyjął ofertę za Maguire'a od West Ham w 2023 roku.
Trzeba jednak przyznać, że obrońca, mimo utraty opaski kapitana i miejsca w wyjściowej jedenastce United, nie zgodził się na transfer i wolał walczyć o swoje miejsce.
To walka, która opłaciła się z nawiązką.
Maguire zasługuje na swoje miejsce w składzie United
Po rozegraniu zaledwie 762 minut w pierwszym sezonie Ten Haga, odbudował swoją pozycję mimo konkurencji ze strony takich zawodników jak Matthijs de Ligt, Leny Yoro i inni.
W sezonie 2024/25 27 meczów rozegranych w Premier League jest znacznie bardziej zgodne z tym, co Maguire niewątpliwie wyobrażał sobie, odmawiając przeniesienia się do Londynu.
40 przechwytów to znacznie mniej niż w jego najlepszym sezonie w klubie – 72 w sezonie 2019/20 – ale jest to również jego najlepszy wynik w każdym sezonie poza jednym od tamtej pory.

Podobnie wygląda sprawa z odbiorami. 30 wykonanych w sezonie 2024/25 (tylko rozgrywki ligowe) nie brzmi imponująco, choć jest lepsze niż w ciągu ostatnich kilku lat.
To, co może zaskoczyć wielu, to fakt, jak znakomitym podającym piłkę jest Maguire.
Tylko raz w ciągu ostatnich ośmiu lat jego statystyka celności podań spadła poniżej 80% – 78,4% dla Leicester w sezonie 2017/18.

Przez całą swoją karierę w Manchesterze United oscylował wokół 80% celności podań, osiągając aż 94% podczas meczu o Tarczę Wspólnoty w zeszłym sezonie.
Innym obszarem, w którym się wyróżnia, są pojedynki jeden na jednego, zarówno w powietrzu, jak i na ziemi.
Na przykład 80% skuteczności w grze na ziemi w meczu Pucharu Ligi z Barnsley w zeszłym sezonie przypomniało o jego jakości, podczas gdy 830 pojedynków powietrznych wygranych z 1155 stoczonych w krajowych rozgrywkach w czasie jego pobytu w klubie to kolejny dobry wynik dla zawodnika, który wciąż jest bardzo źle oceniany w niektórych kręgach.
Ducha wojownika nie da się kupić
Być może jedyną rzeczą, której nie da się powtórzyć ani zastąpić, jest jego duch wojownika. Mów, co chcesz o sposobie gry Maguire'a, ale nikt nie może zaprzeczyć, że każda drużyna byłaby bardziej niż chętna, aby mieć takiego gracza jak on.
Gracza, który jest gotów pójść o krok dalej i konsekwentnie poświęcać swoje ciało.
Nie jest najbardziej zręcznym obrońcą na świecie, to prawda, i jest to widoczne bardziej niż kiedykolwiek w nowoczesnej grze, która wywyższa tych, którzy potrafią elegancko wyprowadzać piłkę z obrony i grać „hollywoodzkie” piłki na całym boisku.
Ale to nigdy nie było podstawą gry Maguire'a i zawsze było wystarczająco dobre dla klubów, które podpisywały z nim kontrakt na przestrzeni lat.
Nawet jeśli ktoś uważa go za coś w rodzaju reliktu przeszłości, jak pokazał ostatnio raz po raz, wciąż jest dla niego miejsce w dzisiejszej piłce.
Fakt, że Manchester United najwyraźniej odrzucił pięć ofert za niego tego lata, sugeruje, że zasłużył na szacunek i podziw Rubena Amorima i pozostanie w Czerwonych Diabłach w dającej się przewidzieć przyszłości.
