Więcej

Chelsea pozbywa się zawodników i liczy: 11 odejść za 240 mln euro. Pozostało ośmiu

Christopher Nkunku nie spełnił oczekiwań w niebieskiej koszulce.
Christopher Nkunku nie spełnił oczekiwań w niebieskiej koszulce.DiaEsportivo / Actionplus / Profimedia
Wiele mówi się o ciągłym kupowaniu i wydawaniu astronomicznych kwot przez Chelsea, ale warto też zwrócić uwagę na zdolność The Blues do sprzedaży. Tego lata z klubu na stałe odeszło jedenastu zawodników za 240 milionów euro bez bonusów. W idealnej sytuacji dla londyńczyków powinno być ośmiu kolejnych, a kilka klubów już krąży wokół tych nazwisk.

Podczas gdy jedenaście odejść za 240 milionów euro to imponujący wyczyn, Chelsea sprowadziła również latem osiem wzmocnień za 280 milionów euro i nadal jest na minusie. Nie powstrzymało to klubu ze Stamford Bridge przed próbami sprowadzenia kolejnych nowych zawodników, wśród których najprawdopodobniej znajdzie się Xavi Simons, a spekuluje się również o Alejandro Garnacho.

Najpierw jednak londyńczycy muszą aktywnie sprzedawać. Na klubowej liście niechcianych piłkarzy znajduje się osiem nazwisk, przy czym niektóre pożegnania będą łatwiejsze niż wielu wysoko opłacanych zawodników.

Z klubu odeszli już m.in: Noni Madueke i Kepa Arrizabalaga do Arsenalu, Joao Felix do Al-Nassr, Djordje Petrović do Bournemouth, Lesley Ugochukwu, Armando Broja i Bashir Humphreys do Burnley, Kiernan Dewsbury-Hall do Evertonu, Mathis Amougou i Ishé Samuels-Smith do Strasburga oraz Marcus Bettinelli do Manchesteru City.

Kogo warto dodać do tej obszernej listy?

Nkunku i Jackson za 120 milionów euro

Christopher Nkunku nie spełnił oczekiwań w niebieskiej koszulce i londyńczycy obniżyli swoje początkowe żądania, a Francuz podobno może odejść za kwotę około 45 milionów euro. Wokół wszechstronnego napastnika krąży Bayern, który nie zdołał sprowadzić Nicka Woltemade'a.

Władze klubu z Monachium uzgodniły osobiste warunki z Nkunku, ale rozmowy z Chelsea będą trudniejsze. Ta ostatnia nalega na sprzedaż, podczas gdy Bayern preferuje umowę wypożyczenia, rozważając kreatywne rozwiązanie z obligacją do zakupu, jeśli zostaną osiągnięte określone warunki.

W przypadku Nicolasa Jacksona, The Blues mają mniej lub bardziej zagwarantowany znaczny zysk. Przybył z Villarreal za 37 milionów euro. Klub, który zdobył Klubowe Mistrzostwo Świata, powołuje się na wysokie kwoty tego lata, ustalając cenę za Senegalczyka. Ekitiké trafił do Liverpoolu za 92,5 miliona euro wraz z bonusami. Chelsea chce co najmniej podwoić swoją inwestycję w Jacksona.

Według The Athletic, kilka klubów Premier League i Ligi Mistrzów wykazało zainteresowanie, przy czym najwięcej spekulowano na temat Aston Villi lub Newcastle w przypadku odejścia Alexandra Isaka.

Veiga płaci za swoją niecierpliwość

Obrońca Renato Veiga przybył dopiero w zeszłym roku, ale już zimą wymusił wypożyczenie do Juventusu, by grać więcej. Wygląda na to, że spalił mosty na Stamford Bridge, ponieważ nie znalazł się w składzie na Klubowe Mistrzostwa Świata. Levi Colwill jest kontuzjowany od dłuższego czasu i Enzo Maresca chce nowego stopera, ale młody Portugalczyk nie znalazł się w jego planach.

The Blues odrzucili już rozczarowującą ofertę Villarrealu, który zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, i oczekuje się, że Veiga zadomowi się gdzieś w Premier League. Prawie jedna trzecia z 14 milionów euro, za które przybył z Basel, została już odzyskana przez Chelsea jako część opłaty za wypożyczenie do Starej Damy. Wcześniej w tym okienku był bliski odejścia do Atlético za niecałe 40 milionów euro wraz z bonusami. Los Colchoneros ostatecznie sprowadzili Davida Hancko, a wymagania londyńczyków pozostają niezmienne w przypadku kolejnych zainteresowanych.

Dortmund chętnie zarabia na angielskich piłkarzach, ale niechętnie inwestuje w jednego z nich. Carney Chukwuemeka zaimponował jednak na wypożyczeniu tak bardzo, że klub walczy o jego podpis. Ostatnią ofertą było wypożyczenie z obowiązkiem wykupu za 20 milionów euro i znacznym procentem ceny odsprzedaży, negocjacje między klubami trwają. Przybył na Stamford Bridge za 18 milionów euro, z czego 2,4 miliona euro zostało już zwrócone klubowi w ramach opłaty za wypożyczenie.

Kolejny ciąg niechcianych nazwisk

Raheem Sterling był pierwszym pozyskanym zawodnikiem w ramach konsorcjum kierowanego przez Todda Boehly'ego. Z 376 000 euro tygodniowo (19,6 mln euro rocznie) jest najlepiej opłacanym zawodnikiem w zespole. Zarząd wiele się od tego czasu nauczył, ale skrzydłowy wciąż jest na jego usługach. Początkowo Chelsea nalegała na jego sprzedaż, ponieważ zależy mu głównie na tym, aby 30-letni Anglik, z kontraktem na kolejne dwa lata, opuścił klub i tym samym uregulował straty. W związku z tym pod koniec okienka transferowego w grę wejdzie umowa wypożyczenia, tak jak miało to miejsce w Arsenalu w zeszłym roku.

Spośród wielu transakcji dokonanych przez nowe kierownictwo, ta w przypadku Axela Disasiego również zakończyła się niepowodzeniem. Przybył za 45 milionów euro, a teraz jest wart połowę tej kwoty. Co najmniej 6 milionów zostało już odzyskane przez The Blues, gdy wypożyczyli Francuza do Aston Villi w zeszłym roku. Obrońca wciąż budzi zainterensowanie w PL, angielskie media niedawno wspomniały o Wolves.

Młody zawodnik z akademii, Tyrique George, mógłby przynieść klubowi spory zysk netto, ale nawet w jego przypadku w grę wchodzi zwykłe wypożyczenie. Potrzebuje czasu gry, co byłoby szczególnie problematyczne, gdyby Garnacho faktycznie przybył do Londynu. Lipsk, który aktywnie kontaktuje się z Chelsea w sprawie Simonsa, oraz Mönchengladbach także są zainteresowani utalentowanym Anglikiem.

Jeśli chodzi o spekulacje, cisza panuje wokół Bena Chilwella. Ale nawet skrzydłowy, który miał swój najlepszy okres w niebieskiej koszulce za kadencji Thomasa Tuchela, chce opuścić Stamford Bridge. Drugą połowę sezonu spędził na wypożyczeniu w Crystal Palace, ale nawet tam był raczej wyborem numer dwa. Kontrakt z londyńskim klubem obowiązuje go jeszcze przez dwa lata.

W idealnym scenariuszu Chelsea sprzedałaby ich wszystkich za ponad 200 milionów euro. The Blues postawili sobie realistyczny cel zarobienia łącznie 350 milionów euro z transferów tego lata i utrzymania wydatków netto na poziomie zbliżonym do zera. Jednak wraz ze zbliżającym się końcem okna transferowego, to raczej oferenci są w korzystnej sytuacji, czując, że Chelsea kończy się czas.

Za pięć dwunasta kluby będą przeczesywać rynek, próbując załatać zaległości, a w Londynie najprawdopodobniej będą pukać do drzwi, próbując kogoś tymczasowo wypożyczyć. Do tej pory The Blues wysłali na wypożyczenie czterech zawodników z kadry A i dwóch z akademii.

Więcej transferów i spekulacji