Więcej

Chelsea nie zachwyciła, ale pokwitowała trzy punkty w derbach z Fulham

Chelsea nie zachwyciła, ale pokwitowała trzy punkty w derbach z Fulham
Chelsea nie zachwyciła, ale pokwitowała trzy punkty w derbach z FulhamPhoto by JUSTIN TALLIS / AFP
Chelsea nie grała z takim rozmachem jak przed tygodniem, gdy pokonała West Ham aż 5:1, ale była lepsza w kluczowych momentach od graczy Fulham i to wystarczyło, by The Blues wygrali 2:0 w derbach Londynu, które rozpoczęły trzecią kolejkę Premier League.

Ofensywa Chelsea musiała sobie dzisiaj radzić bez Cole'a Palmera, który przed tygodniem doznał urazu pachwiny i jego występ był  dziś wykluczony. Dodatkowo w pierwszym kwadransie straciła też Liama Delapa, który przy sprincie naciągnął sobie mięsień i nie mógł kontynuować gry. Między innymi z tego względu do przerwy za wiele nie działo się pod bramką Bernda Leno. 

Fulham także nie brylowało w ofensywie, ale Joshua King popisał się solową akcją, w której mknął na bramkę Roberta Sancheza sam na sam od połowy boiska i w dodatku pokonał hiszpańskiego bramkarza. Po analizie VAR sędzia uznał jednak, że w fazie budowania akcji Rodrigo Muniz faulował Trevoha Chalobaha i anulował trafienie 18-latka. 

Gdy pierwsza połowa w leniwym tempie zmierzała ku końcowi, impas przełamał niezawodny Joao Pedro, który znalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Enzo Fernandeza i zdobył klasyczną bramkę "do szatni", dając gospodarzom prowadzenie 1:0. 

Statystyki meczu Chelsea - Fulham
Statystyki meczu Chelsea - FulhamFlashscore

Druga część gry zaczęła się nam od kolejnej bardzo długiej analizy VAR. Chalobah dośrodkowywał w pole karne, a piłkę ręką wyblokował Ryan Sessengnon. Sęk w tym, że chwilę wcześniej ręką w polu karnym zagrał Joao Pedro, a na granicy przewinienia interweniował Moises Caicedo. Sędzia podjął jednak decyzję idealną dla The Blues - uznał, że ręka Pedro była przypadkowa, Caicedo nie faulował, a gospodarzom należy się rzut karny. Enzo Fernandez pewnym strzałem w środek bramki pokonał Leno i podwyższył prowadzenie na 2:0. 

W kolejnych minutach swoją szansę miał Estevao, a raz za razem aktywny był Pedro, jednak żadnemu z nich nie udało się więcej razy pokonać niemieckiego bramkarza. Gracze Fulham przebudzili się głównie w ostatnim kwadransie, ale ich wysiłki nie zmuszały Sancheza do interwencji, choć raz Pedro wybijał piłkę praktycznie z samej linii bramkowej. 

Podopieczni Enzo Mareski nie potrzebowali dziś niesamowitej finezji i wchodzenia na szczyt swoich możliwości. Wypunktowali słabsze Fulham i na przerwę reprezentacyjną mogą rozjeżdżać się w dobrych nastrojach.