Po dwóch miesiącach kadencji Amorima, United zajmują 14. miejsce w lidze i pomimo przebłysków błyskotliwości w wygranej 2:1 z Manchesterem City, remisie 2:2 z Liverpoolem i niedzielnym zwycięstwie w rzutach karnych Pucharu Anglii nad Arsenalem w 10-osobowym składzie, brak konsekwencji martwi trenera.
"Tak, zawsze jestem zaniepokojony, ponieważ w tych meczach nie mieliśmy spójności w występach, w wynikach. Dlatego zawsze się martwię" - powiedział Amorim dziennikarzom w środę.
"Następny mecz nauczy mnie więcej o moich zawodnikach niż dwa poprzednie... kibice będą jutro oczekiwać więcej. Musimy dać z siebie wszystko".
Amorim powiedział, że z zadowoleniem przyjął presję związaną z występem.
"W ostatnich latach nie wygraliśmy ligi. W przeszłości, jeśli nie wygrałeś ligi w jednym roku, musiałeś wygrać ją w następnym. Nie czuję takiej presji" - dodał Portugalczyk.
"Kiedy masz presję, aby wygrać, to jest to presja, której chcemy. Czasami jest ciężko. Przeciwko Arsenalowi i Liverpoolowi nikt nie spodziewał się, że pokonamy te drużyny, ale teraz musimy być przygotowani na tę presję, potrzebujemy tej presji jako zespół i stawić czoła grze we właściwy sposób".
39-latek przyznał jednak, że potrzeba czasu, aby drużyna grała tak, jak on tego chce.
"Nie spędzamy dużo czasu podczas meczów w ostatniej tercji z piłką" - powiedział.
"Rozumiem, że w tym momencie można tak grać przeciwko Liverpoolowi i Arsenalowi... ale w przyszłości nie można tak grać i wiem o tym. Ale potrzebujemy czasu, aby zbudować inny sposób gry. W przyszłości zamierzamy się na tym skupić".
Amorim odmówił jednak odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie dotyczące przyszłości napastnika Marcusa Rashforda, który nie grał od 12 grudnia, a media donoszą o jego odejściu.
"Chcę po prostu jutro wygrać. Skupiam się na jutrzejszym zwycięstwie, wybiorę zawodników, którzy moim zdaniem są najlepsi do wygrania jutrzejszego meczu. Skupiam się tylko na tym" - powiedział trener.