Korona swoją dominację potwierdziła dopiero w drugiej połowie, gdyż po pierwszej gospodarze prowadzili 1:0.
"Bardzo cieszymy się z tego, jak się ten mecz zakończył, bo po pierwszych 45 minutach nasze nastroje były przytłumione, choć na boisku nie wyglądało to źle. W przerwie nie było żadnego szaleństwa, "suszarek". Wytłumaczyliśmy sobie co trzeba poprawić i nagle zespół odpalił. Gdybyśmy zdobyli jeszcze dwie bramki, byłoby jeszcze lepiej, ale nie ma co się ekscytować. Ten mecz to taki kamien milowy, bo pierwszy raz w tym sezonie wygraliśmy na wyjeździe" - zauważył trener Zieliński, podkreślając, że jego drużyna w pięciu ostatnich meczach zdobyła 11 punktów.
"Już po porażce z Legią Warszawa powtarzałem, że wreszcie odpalimy. Cieszymy się z tego co jest, ale przed nami kolejne wyzwania" - zapewnił Zieliński.
Trener gospodarzy Marcin Brosz oceniają mecz zwrócił uwagę, że przez 25 minut był bardzo dobry i wyrównany, ale potem już nie układał się po myśli jego zespołu.
"Już trzeci raz z rzędu szybko zdobywamy prowadzenie i jest to moment, aby zrobić kolejny krok, a my niepotrzebnie cofamy się, nie gramy do przodu. To chyba siedzi w głowach zawodników, że lepiej się bronić i kontratakować. Przestajemy grać w piłkę i to wykorzystał kielecki zespół. Robiliśmy wszystko, aby zdobyć kontaktową bramkę i dać sobie jeszcze szansę na powalczenie o remis, ale nie udało się nam" - ocenił.
Brosz przyznał, że przerwę na mecze reprezentacji musi wykorzystać na poprawę formy i szukanie nowych rozwiązań. W piątek Bruk-Bet zagra sparingowy mecz z Koszarawą w Żywcu z okazji 115. rocznicy powstania tego klubu.