"Jesteśmy w takim momencie sezonu, że patrzymy wyłącznie na siebie i skupiamy się na najbliższym meczu. Nie tracę energii na spoglądanie na tabelę, bo to w niczym nam nie pomoże" – przyznał szkoleniowiec podczas spotkania z mediami.
Jak dodał, wygrana z Koroną powinna dać dodatkowy impuls jego podopiecznym przed kolejnym spotkaniem – w Lublinie z Motorem.
"Zwykle tak bywa, że zwycięstwa pozytywnie nastawiają drużynę przed kolejnym meczem. I mam nadzieję, że tak samo będzie tym razem" – podkreślił.
Lublinianie są jednym z największych pozytywnych zaskoczeń obecnego sezonu. Beniaminek ma na koncie 40 punktów i zajmuje ósme miejsce w tabeli. Dla pomocnika Lecha Antoniego Kozubala, postawa Motoru nie jest żadnym zaskoczeniem.
"W poprzednim sezonie występowałem w pierwszej lidze (Kozubal był wypożyczony do GKS Katowice – red.) i zakładałem, że mogą grać na wysokim poziomie także w ekstraklasie. Wiedziałem, że nie będzie to beniaminek walczący o utrzymanie, konsekwentnie grają 'swoją piłkę'. Szacunek dla nich" – stwierdził pomocnik poznańskiej ekipy.
W pierwszej rundzie prowadzący wówczas w tabeli Lech niespodziewanie przegrał na własnym stadionie z Motorem 1:2. Kozubal zapewnił, że chęć zwycięstwa nie jest podyktowana tylko żądzą rewanżu.
"To nie ma większego znaczenia, że w pierwszej rundzie przegraliśmy z nimi i teraz jakoś tak bardziej chcemy wygrać. Podchodzimy tak, jak do kolejnego spotkania, ale… chcemy się przy okazji zrewanżować" – zaznaczył.
Opiekun Kolejorza także doceniał klasę najbliższego przeciwnika i nie ukrywa, że jego piłkarze będą musieli więcej uwagi poświęcić napastnikowi Samuelowi Mrazowi. Z bramkostrzelnym piłkarzem Motoru (13 trafień w obecnych rozgrywkach) miał okazję pracować w Broendby Kopenhaga w sezonie 2019/20.
"Zawsze dokładnie analizujemy przeciwnika, a także ich napastników. Znam Samuela bardzo dobrze, spotkaliśmy się ponownie po kilku latach i muszę przyznać, że bardzo się rozwinął. Musimy mieć na niego oko, ale jest też wielu innych zawodników, którzy potrafią grać 'do przodu'. Czeka nas bardzo trudne spotkanie. Motor ma udaną drugą rundę" – skomentował Frederiksen.
Jak poinformował szkoleniowiec, do jego dyspozycji na najbliższy mecz powinni być Radosław Murawski i Antonio Milić, którzy leczyli niegroźne urazy. Z kolei Antonio Sousa jest chory i w Lublinie na pewno nie zagra.
Spotkanie Motoru z Lechem rozegrane zostanie w niedzielę o godz. 17.30.