Mariusz Fornalczyk rozegrał swój drugi i ostatni sezon w Koronie Kielce. Ten pierwszy nie był jeszcze szczególny, ale w rozgrywkach 2024/25 Złocisto-Krwiści mieli w 22-latki jedno z najsilniejszych kół zamachowych.
Jego cztery gole i trzy asysty w 34 meczach (wliczając Puchar Polski) nie mówią wszystkiego o wkładzie zawodnika w grę. Jego sprinty z piłką napędzały Koronę, a preferujący lewą stronę wszechstronny pomocnik stał się utrapieniem dla rywali.
Dzięki temu w mniej niż rok jego wartość poszybowała z 250 tys. euro do 1,5 mln euro i właśnie na tym poziomie Korona ustaliła kwotę odstępnego. Spływające oferty i zapytania nie były w Kielcach traktowane priorytetowo, ponieważ działacze liczyli, że uda im się zatrzymać zawodnika u siebie na kolejny sezon.
Ten jednak potwierdził ustami prezesa Łukasza Maciejczyka, że znalazł się klub, który aktywował klauzulę odstępnego. Tym klubem ma być Widzew, który oficjalnie jeszcze czeka z przedstawieniem informacji o pozyskaniu pomocnika. Fornalczyk przebywa obecnie na Słowacji, gdzie jest jedną z najważniejszych postaci kadry Polski U21. Tam ma też przejść testy medyczne przed zmianą barw.
Kwota 1,5 mln euro za piłkarza oznacza wyrównanie ligowego rekordu dla transferu wewnątrz Ekstraklasy. Wcześniej za taką kwotę pozyskiwani byli Bartosz Slisz (Legia) oraz John Yeboah (Raków). Widzew podwoił tym samym swój całkiem świeży rekord (750 tys.), tymczasem Korona właśnie sprzedała swojego najdroższego piłkarza. Z odstępnego musi jednak „odpalić” aż 25 proc. Pogoni Szczecin, która otrzyma dzięki temu 375 tys. euro.
