Więcej

Piątek z Ekstraklasą: Kto dogoni tak mocnego Lecha? Świetne widowisko Kolejorza w Poznaniu

Zaktualizowany
Piątek z Ekstraklasą: Wasielewski daje zwycięskie otwarcie wiosny Katowicom
Piątek z Ekstraklasą: Wasielewski daje zwycięskie otwarcie wiosny KatowicomPressFocus / ddp USA / Profimedia
Hitem piątku miał być mecz Lecha z Widzewem i mógł nawet przekroczyć oczekiwania. Dublety Sousy i Ishaka rozbiły nadzieje Widzewa, a wynik mógł być wyższy. Lech dał pokaz siły po przerwie zimowej, wygrywając 4:1. Pierwszego gola wiosny w Ekstraklasie wcześniej w piątek zdobył Marcin Wasielewski, który zdobył jedyne trafienie w meczu GKS Katowice - Stal Mielec.

Lech Poznań - Widzew Łódź (4:1)

Przed meczem w Poznaniu Widzew stanął przed pytaniem, jak radzić sobie bez Rondicia. Próba odpowiedzi przyszła błyskawicznie, już po minucie to właśnie łodzianie świętowali prowadzenie. Rzut wolny Kerka zmienił się na bramkę za sprawą delikatnego trącenia Luisa Silvy. Święto w sektorze gości uciszyła sygnalizacja VAR – spalony był wyraźny. Lech odpowiedział błyskawicznie: Hakans przejął piłkę po lewej, a Afonso Sousa minął z nią łącznie czterech łodzian i z bardzo ostrego kąta zmieścił w bramce. Początek meczu był potężny jak ładunek rac odpalonych w Kotle, które wstrzymały grę na prawie 10 minut.

Kolejorz nie wygrał z Widzewem u siebie od 2022 roku i wyraźnie szukał drugiego gola, by nie powtórzyć sytuacji z ostatniego blamażu. W 23. minucie Kozubal próbował wsunąć piłkę pod poprzeczkę, za blisko Gikiewicza. Strzał Filipa Jagiełło zablokował z kolei Mateusz Żyro. On też zablokował doskonale strzał Ishaka w 43. minucie. Przyczajony RTS czekał na swoją okazję i mecz byłby bardzo ciekawy, gdyby nie urazy zawodników poniesione w zażartej walce. Nie zatrzymały one zapędów Lecha – w doliczonym czasie Kozubal dostał piłkę spod prawej linii bocznej, dograł do Ishaka, a ten zgasił i między nogami padającego Sypka zmieścił w bramce. Liniowy gola zabrał, ale VAR oddał: to piłka wyznaczała linię.

Pierwsza połowa zaczęła się piorunująco, a druga nie była gorsza! Pierwsza solidna akcja Lecha skończyła się wycofaniem do Afonso Sousy, a ten przymierzył z dystansu i dał 3:0 w 49. minucie. Odpowiedzią była szybka zespołowa ofensywa Widzewa, po której Kozlovsky utrzymał się przy piłce i z bliska pokonał Mrozka. Mogło być jeszcze okazalej, gdyby Ishak nie zmarnował setki pod drugą bramką. 

Widowisko spełniło wszystkie oczekiwania, a i bramkarze dostali swój wielki moment. W okolicach 70. minuty najpierw Gikiewicz zatrzymał Sousę sam na sam, zaś po drugiej stronie Mrozek końcem rękawicy zatrzymał główkę Shehu. I choć dłuższymi fragmentami Widzew wydawał się blisko gola kontaktowego, to Lech przypieczętował wygraną w 80. minucie. Tym razem Hakans centrą z lewej obsłużył Ishaka, który główką na 4:1 zapewnił sobie fotel lidera strzelców.

Statystyki meczu Lech Poznań - Widzew
Statystyki meczu Lech Poznań - WidzewFlashscore

GKS Katowice - Stal Mielec (1:0)

Mając przed sobą bardzo trudne mecze 20. kolejki, obie drużyny powinny szukać kompletu punktów w bezpośrednim starciu. Mimo to pierwszy mecz Ekstraklasy w 2025 roku długo nie mógł doczekać się należytego otwarcia. Przez kwadrans Stal nie mogła wyjść ze swojej połowy, tracąc piłkę często tuż za polem karnym i tylko nieskuteczny GKS trzymał bezbramkowy remis. Repka szukał dalszego słupka tuż pod 10 minutach, ale nie dokręcił piłki. Znacznie bliżej był Bergier w 18. minucie, jednak jego kąśliwy strzał został sparowany przez Mądrzyka

Dopiero po ponad 20 minutach Stal oswobodziła się z uścisku i centra Dadoka idealnie odnalazła Getingera przed bramką Kudły. Ten jednak nie uderzył celnie. Również Bert Esselink w 39. minucie powinien był lepiej wykańczać piłkę otrzymaną na dalszym słupku. Okazje mieli lepsze, ale na przerwę mielczanie zeszli bez gola. Po powrocie mógł im go dać debiutujący Pyry Hannola, który otarł słupek uderzeniem zza linii pola karnego. Słupek miał też chwilę przed nim Bergier po świetnym ruchu z piłką Borjy Galana.

Dopiero po godzinie rozgrywki udało się przełamać impas, gdy perfekcyjna prostopadła piłka Bartosza Nowaka wypuściła Marcina Wasielewskiego na bramkę. Matrasa zgubił jak uczniaka i po ziemi otworzył wynik. Zadziałało? Więc jeszcze dwukrotnie GKS wypuszczał tak szybkie ataki. W 64. minucie Repka przejął wybitą piłkę i z dystansu obił poprzeczkę bramki Mądrzyka. Gra była coraz bardziej otwarta i powrót Stali wydawał się równie realny, jak podwojenie przewagi miejscowych. Repka otrzymał trzecią szansę po błyskawicznej kontrze GieKSy, tym razem piłkę przed linią wybił obrońca. Mielczanie walczyli do końca, choć ostatni celny strzał miał wypożyczony do Katowic Filip Szymczak.

Statystyki meczu GKS - Stal
Statystyki meczu GKS - StalFlashscore