Na pomeczowej konferencji prasowej podkreślił, że to właśnie oni pomogli wygrać to spotkanie, bo dzięki wspaniałej atmosferze, jaką stworzyli, jego podopiecznym grało się komfortowo.
Zaznaczył, że początek spotkania nie był łatwy.
"Graliśmy bardzo nerwowo, ciągle traciliśmy piłkę i w efekcie gra toczyła się głównie na naszej połowie. W końcu w prosty sposób straciliśmy bramkę. Na szczęście zespół nie spanikował i jeszcze przed przerwą, po błędzie rywali, udało się wyrównać. Z czasem złapaliśmy właściwy rytm, nieźle wyglądaliśmy w pressingu i w drugiej połowie strzeliliśmy jeszcze dwa gole. Teraz musimy szybko włączyć "tryb Ekstraklasy", bo w niedzielę czeka nas przecież mecz z Radomiakiem, który bardzo dobrze rozpoczął obecny sezon" - podsumował Papszun.
Trener gospodarzy Pavol Stano nie mógł odżałować okazji, które jego zespół sobie wypracował, ale nie potrafił wykorzystać. Według niego jego zespołowi przytrafiły się dwa pechowe momenty i po nich Raków zdobył bramki, na które nie zasłużył.
"Tak jak w Częstochowie, dobrze zagraliśmy w pierwszej połowie, ale zawodziliśmy pod bramką i mamy niekorzystny rezultat. Co więcej, sześć bramek straconych w dwóch meczach niezbyt dobrze świadczy o naszej defensywie" - zaznaczył Stano.
Tydzień wcześniej Raków zwyciężył u siebie 3:0. W trzeciej rundzie eliminacji LK zmierzy się z Maccabi Hajfa.