Okiem redakcji: Presja, presja, presja – kto udźwignie ją lepiej w ostatnim dniu sezonu?

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Okiem redakcji: Presja, presja, presja – kto udźwignie ją lepiej w ostatnim dniu sezonu?

Okiem redakcji: Presja, presja, presja – kto udźwignie ją lepiej w ostatnim dniu sezonu?
Okiem redakcji: Presja, presja, presja – kto udźwignie ją lepiej w ostatnim dniu sezonu?Profimedia / Flashscore
Budżety, potencjał i poziom sportowy – to wszystko ma ogromne znaczenie. Ale nie wszystko ma się w banku czy nogach, głowa musi dojechać na mecz i właśnie ona może okazać się kluczowa w ostatnim dniu rozgrywek Ekstraklasy i Pucharu Niemiec. Oto nasz subiektywny wybór kluczowych meczów soboty!

Jagiellonia Białystok – Warta Poznań

Potencjalnie kluczowy z dziewięciu pojedynków zaplanowanych na sobotni finał sezonu PKO BP Ekstraklasy. Duma Podlasia przygotowała koncerty już przed meczem i fetę tuż po nim, niezależnie od wyniku. Miejsc na stadionie brakło już dawno, będzie telebim dla chętnych. Nie oszukujmy się jednak, wicemistrzostwo nikogo w Białymstoku dziś nie zadowoli – chcą zapisać w swojej historii największy dotąd sukces. I choć ekipa trenera Adriana Siemieńca jest znana z efektownej gry, a jej ofensywa jest najpotężniejsza w (niezbyt potężnej aktualnie) lidze, to potrafi również się zakrztusić. 

Dziś ością w gardle spróbuje stanąć maleńka Warta Poznań. Maleńka budżetem, kibicowsko i z krótką ławką. A jednak niewygodna – w ośmiu spotkaniach obu drużyn od powrotu Zielonych do elity dwukrotnie padał remis, dwukrotnie też wygrywała Warta (choć nigdy przy Słonecznej). Jagiellonia pozostaje zdecydowanym faworytem, ale podejmuje drużynę walczącą o ligowe przetrwanie, która zrobi wszystko, by nie dać się złamać. W przypadku porażki poznaniacy będą oglądać się za plecy, Jaga będzie musiała zrobić to samo w sytuacji straty punktów. My będziemy po prostu z wypiekami oglądać, kto uniesie gigantyczną presję tego meczu lepiej.

Lech Poznań – Korona Kielce

Gdy jedni żółto-czerwoni walczą o mistrzostwo Polski, drudzy walczą o przetrwanie. Korona Kielce musi nie tylko wygrać, ale też liczyć na stratę punktów trzech zespołów notowanych wyżej w tabeli. Ucieczka z czerwonej strefy jest z pewnością możliwa, ale na ile realna? Korona potrafi grać piłkę miłą dla oka, znacznie trudniej idzie jej utrzymanie równego poziomu przez cały mecz i dowożenie dobrych rezultatów. Z zespołami z ligowej czołówki nie notują w tym sezonie zwycięstw, choć eliminacji Legii z Pucharu Polski nikt im nie odbierze, podobnie jak odrobienia strat na 3:3, gdy Wojskowi przyjechali do Kielc.

Sytuacja Korony jest wyjątkowo trudna
Sytuacja Korony jest wyjątkowo trudnaFlashscore

Dziś jednak kielczanie nie grają u siebie, lecz jadą na Bułgarską. W każdym innym sezonie ogromny stadion w Poznaniu budziłby respekt, ale Kolejorz wiosną poważnie się wykoleił i pożegnanie z rozgrywkami może dostarczyć odpowiedzi na temat jego aktualnego stanu. Od skromnej wygranej z Pogonią na początku kwietnia mija drugi miesiąc, w którym piłkarze Lecha Poznań najpierw okazali się kompletnie bezradni wobec Cracovii, rozgrywając jeden z najgorszych meczów w sezonie. Nie najgorszy, ponieważ później doszło do spektakularnego harakiri z Legią, która wygrała 2:1 po dwóch samobójach. Korona to z jednej strony świetny rywal do przynajmniej częściowej rehabilitacji, ale z drugiej – przeciwnik, który może zwieńczyć rozczarowanie, jakim jest Lech dla swojej wiary.

1. FC Kaiserslautern – Bayer Leverkusen

Gdy w Białymstoku lub Wrocławiu będzie trwać mistrzowska feta, w Berlinie poziom emocji dopiero zacznie rosnąć. Sobotni wieczór przyniesie zupełnie nieoczekiwany finał Pucharu Niemiec pomiędzy drugoligowcami z Kaiserslautern, którym jeszcze kilka lat temu groził upadek, a Bayerem Leverkusen, który stał się sensacją globalnej piłki w ostatnich miesiącach, śrubując rekord meczów bez porażki.

Śrubowanie skończyło się w tym tygodniu i z tego właśnie powodu oczy całego świata zwrócą się wieczorem na Olympiastadion: jak Aptekarze podniosą się po dotkliwej porażce z Atalantą w finale Ligi Europy? Stracili szansę na potrójną koronę, ale do zdobycia podwójnej pozostają niezmiennie wielkim faworytem, jeśli nie pewniakiem. 

Po polskiej stronie pewnie wiele osób zaciśnie kciuki za Kaiserslautern. Jeśli nie z racji bardzo dobrych występów Tymoteusza Puchacza w barwach Czerwonych Diabłów, to w ramach wspierania słabszych – kto nie lubi filmowych historii nieoczekiwanego sukcesu? W tym sezonie łupem drugoligowców (szczebel, nie nazwa ligi) padały już Puchar Polski i Rumunii, czy Niemcy mogą być kolejne? Nawet jeśli nie będą, to Kaiserslautern pozostanie bardziej utytułowane od Bayeru, mając na koncie dwa triumfy w Pucharze Niemiec na siedem dotychczasowych finałów. Leverkusen wygrało raz, trzykrotnie uznając wyższość rywali.

Autor: Michał Karaś
Autor: Michał KaraśFlashscore