Wczoraj Afonso Sousa zapewnił swojemu klubowi zwycięstwo na wagę tytułu mistrzowskiego, ale cały sezon w jego wykonaniu był imponujący. Choć w pojedynczych meczach przygasał, to system ocen Flashscore aż sześciokrotnie uznawał go za najlepszego piłkarza na boisku na podstawie skuteczności i wagi jego zagrań.
Bilans 13 goli i pięciu asyst nie wziął się przecież z niczego, a uroda jego goli to wartość dodana. Sam Portugalczyk podkreślał w toku sezonu, że w kampanii 2024/25 odnalazł radość z gry, której mu brakowało.

Wszystko wskazuje na to, że wczoraj oglądaliśmy "ostatni taniec" 25-latka na polskiej ziemi, do czego byliśmy już przygotowywani. Lech pozyskał go na początku 2022 roku z myślą o dobrej sprzedaży po zbudowaniu perspektywicznego zawodnika w Wielkopolsce. Umowa wygasa za rok, więc to czas na sprzedaż.
Kupiony za ok. 1,2 mln euro piłkarz jest dziś wyceniany przez Flashscore na 3,9 mln euro, ale nieoficjalnie mówi się, że w Poznaniu oczekują za niego kwoty w okolicach 6 milionów.
Czy znajdzie się chętny przy takiej stawce? Należy ją traktować bardziej jako wyjściową pozycję negocjacyjną. Gdy w połowie maja gruchnęła wieść o zainteresowaniu lizbońskiego Sportingu piłkarzem, górną granicą dla Lwów miało być 5 mln euro. Można sobie wyobrazić porozumienie przy takiej rozbieżności.
Nie tylko Sporting miałby się znaleźć w gronie potencjalnych pracodawców. Piotr Koźmiński z Goal.pl wskazywał na zainteresowanie AEK Ateny piłkarzem w niebieskich barwach, a rynek formalnie jeszcze nawet nie wystartował.
Z punktu widzenia Kolejorza znaczenie ma nie tylko uzyskana cena, ale też termin sprzedaży - jak donosi Tomasz Włodarczyk. Poznański klub w lipcu rozpocznie walkę o Ligę Mistrzów od rozstawienia w drugiej rundzie kwalifikacji. W tej sytuacji obecność Sousy w składzie może okazać się bardzo cenna.