Niedzielny mecz Cracovii z Lechią rozpoczął się od kłopotów gospodarzy. W pierwszej połowie Pasy szybko straciły gola, a gdy tylko udało się doprowadzić do wyrównania, straciły kluczowego piłkarza.
Ajdin Hasić upadł na boisko bez kontaktu z rywalem, wyraźnie łapiąc się za udo. Od razu sygnalizował, że sytuacja jest poważna i zmiana okazała się konieczna mimo szybkiej interwencji klubowego fizjoterapeuty, Przemysława Kutery. Ten okazał się konieczny, by pomóc kulejącemu zawodnikowi opuścić pole gry.
Podczas pomeczowej konferencji trener Luka Elsner nie miał pełnej wiedzy na temat urazu, zakres kontuzji pomoże ustalić dopiero szczegółowa diagnostyka. "Ajdin ma uraz mięśnia dwugłowego. Nie znamy jeszcze jego skali. Najpewniej nieobecność będzie w tygodniach" – powiedział otwarcie trener Cracovii.
"To zła wiadomość dla nas, ale poradzimy sobie z tym, bo jesteśmy zespołem i znajdziemy rozwiązania. Szkoda mi go personalnie, bo włożył wiele serca w ten mecz i zaczął naprawdę dobrze. Dzięki Bogu uratowaliśmy ten punkt, więc to nie będzie koszmarna noc" – powiedział szkoleniowiec, który od początku swojego pobytu mógł na Hasicia liczyć, a ten odwdzięczył się świetnymi wynikami.
W niedzielę, choć grał niewiele ponad pół godziny, Hasić zdołał wypracować trzy okazje bramkowe i wydawał się na najlepszej drodze do poprawienia i tak świetnego dorobku w tym sezonie. W zaledwie 192 minuty na boisku zaliczył siedem strzałów, z których wycisnął trzy trafienia i dołożył asystę.
