W poprzedniej serii spotkań Raków wygrał na wyjeździe 2:0 ze Stalą Mielec, a Jagiellonia zremisowała u siebie z Górnikiem Zabrze 1:1. W efekcie częstochowianie utrzymali dwupunktową przewagę nad Lechem Poznań, a Jaga traci do nich już dziewięć punktów. Dokładnie tyle, ile może zdobyć we wszystkich pozostałych spotkaniach. Do Lecha ma siedem oczek straty. Co więcej, ma tylko trzypunktową przewagę nad czwartą w tabeli Pogonią Szczecin, która rozegrała jeden mecz mniej.
Zatem i dla Rakowa, i dla Jagiellonii stawka sobotniego starcia jest ogromna, ale to Raków ma wszystko "w swoich nogach". Do zdobycia mistrzostwa Polski, bez oglądania się na inne rezultaty, potrzebuje jeszcze siedmiu punktów, czyli dwóch zwycięstw i remisu, chociaż w Częstochowie wszyscy liczą na komplet trzech zwycięstw.
Śledź hit Raków - Jagiellonia z Flashscore dziś o 20:15

Najgroźniejszy konkurent Rakowa, czyli Lech Poznań, zagra w niedzielę w Warszawie z Legią. Trener Marek Papszun, który jest blisko powtórzenia sukcesu z roku 2023, wielokrotnie z dużym uznaniem wypowiadał się o pracy, jaką w Białymstoku wykonał Adrian Siemieniec i jego podopieczni. Ostatnio jednak Duma Podlasia gra nieco słabiej, a po zwycięstwie w Warszawie nad Legią w trzech następnych meczach zdobyła tylko punkt.
Papszun zapytany o ostatnie problemy Jagiellonii stwierdził krótko: "O to proszę pytać trenera Siemieńca". Ale potem dodał: "Żeby walczyć o mistrzostwo nie można mieć długofalowych wahań formy. Jagiellonii się one przytrafiły wtedy, gdy dobrze grają Raków i Lech. W ostatnich latach nie było w Polsce drużyn, które nie miały słabszych momentów, ale w tych słabszych momentach nie można przegrywać. My w sobotę gramy przed własną publicznością, a tu chcemy wygrywać i zadowolić naszych kibiców. Przed nami bardzo istotny mecz. Udział w europejskich pucharach już mamy, a teraz możemy sobie zagwarantować wicemistrzostwo kraju. Oczywiście nie zamierzamy na tym poprzestać, ale teraz najważniejszy jest mecz z Jagiellonią".
Papszun wykartkowany, ale ma w tym doświadczenie
Samego Papszuna tym razem jednak zabraknie na ławce trenerskiej. W poprzednim meczu w Mielcu został bowiem upomniany przez sędziego żółtą kartką. A że przytrafiło mu się to w tym sezonie po raz czwarty, to obejrzy mecz z trybun. Pytany o komunikację z ławką rezerwowych podchodzi do tego z humorem: "Na stadionie Rakowa z każdej strony do boiska jest bardzo blisko, więc kłopotów z komunikacją nie przewiduję. Mam spore doświadczenie w tym temacie. Poza tym z góry widać lepiej, a każdy mecz jeden z trenerów obserwuje z tej perspektywy. Tym razem to będę ja".
Mówiąc o "doświadczeniu" Papszun nawiązał do sytuacji z poprzednich lat. W roku 2020 i wiosną, i jesienią Papszun po dwa mecze oglądał z trybun, po czerwonych kartkach, jakie zobaczył w meczach z Lechem w Poznaniu i z Wisłą Kraków w Bełchatowie. Na początku kwietnia 2023 roku, po czwartej żółtej kartce, która przytrafiła się mu podczas meczu z Legią, Papszuna nie było też na ławce w czasie bezbramkowego starcia z Radomiakiem. A miesiąc później świętował z Rakowem mistrzostwo Polski.
W 2020 roku w zastępstwie Papszuna Czerwono-Niebieskich prowadził Goncalo Feio (obecnie trener Legii), a w 2023 Dawid Szwarga (obecnie szkoleniowiec Arki Gdynia). Teraz też w tej roli wystąpi jeden z asystentów, najprawdopodobniej Artur Węska.
Jesienią nikt nie wygrał
W rundzie jesiennej Jagiellonia na własnym stadionie zremisowała z Rakowem 2:2, po tym jak rzut karny w 11. min czasu doliczonego do drugiej połowy wykorzystał Afimico Pululu. Tamten mecz był wyjątkowo kontrowersyjny, począwszy od rzutu karnego dla Rakowa, od którego zaczął się mecz.
Przed sobotnim meczem z Jagiellonią trener Papszun ma do dyspozycji wszystkich zawodników oprócz Bogdana Racovitana i Michaela Ameyawa, którzy wracają do zdrowia po poważniejszych urazach. Do drużyny dołączył Fran Tudor, którego zabrakło w Mielcu z powodu kłopotów zdrowotnych, oraz Erick Otieno, który był zawieszony na dwa mecze po czerwonej kartce ,jaką otrzymał w Szczecinie.

Sobotni mecz będzie pierwszym spotkaniem, podczas którego jego miejscem nie będzie Miejski Stadion Piłkarski „Raków”, lecz… zondacrypto Arena. To oczywiście ten sam obiekt przy ul. Limanowskiego, otwarty w lipcu 1955 roku (a potem całkowicie przebudowany), lecz z nowym sponsorem tytularnym, który od trzech lat współpracuje z Rakowem, a wśród swoich partnerów ma m.in. takie włoskie kluby jak Juventus Turyn, Atalanta Bergamo czy FC Bologna.
Początek meczu Rakowa z Jagiellonią o godz. 20:15, a jego sędzią będzie Paweł Raczkowski z Warszawy. Tydzień później częstochowianie zagrają na wyjeździe z Koroną Kielce, a na zakończenie sezonu czeka ich starcie przed własną publicznością z Widzewem Łódź.