Więcej

Ligowy semafor: Wielkie debiuty trenerskie, efektowne remontady i tylko w Kielcach lipa

Ligowy semafor: Wielkie debiuty trenerskie, efektowne remontady i tylko w Kielcach lipa
Ligowy semafor: Wielkie debiuty trenerskie, efektowne remontady i tylko w Kielcach lipaGolba/NurPhoto / Shutterstock Editorial / Profimedia
Na ligowym podium rozsiedli się trenerzy dopiero wchodzący do Ekstraklasy, odwracane wyniki dodały emocji całej kolejce i tylko w Kielcach żadnych pozytywów. Zero punktów, zero goli, a przecież na transfery w końcu nie było zero.

Światło czerwone. Czy serca koroniarzy zadrżały?

Nie tak miał się zacząć sezon 2025/26 dla Korony Kielce. Można tłumaczyć dwie porażki z rzędu okolicznościami (w Płocku mecz wypaczył Nono, później przyjechała Legia, a gospodarzom nic nie wchodziło), tylko czy to zamyka sprawę? Kielczanie są jedynym zespołem bez gola w dwóch meczach, a to może utrudnić trenerowi Zielińskiemu budowanie drużyny, wobec której oczekiwanie było jedno: już nie musieć walczyć o utrzymanie. Okno transferowe było wyjątkowo okazałe, a tymczasem ostatnia wygrana – wliczając sparingi – to wspomnienie z początku maja. Nie tak miało wyglądać otwarcie rozgrywek 25/26 w Kielcach i trzeba to przeciąć jak najszybciej, zanim zamieni się w kryzys i ujdzie entuzjazm, który udało się wokół Korony zbudować. Na panikę jest stanowczo przedwcześnie, ale prawo do niepokoju fani mają.

Korona Kielce - 10 ostatnich meczów
Korona Kielce - 10 ostatnich meczówFlashscore

Światło pomarańczowe. Weekend goniących, weekend dogonionych

W czterech meczach 2. kolejki zespół tracący gola jako pierwszy był w stanie wyrwać komplet punktów. W dwóch następnych udawało się całkowicie zniwelować stratę i podzielić punktami. Niewątpliwie remontady Lecha czy Jagiellonii oglądało się doskonale, Bartosz Nowak oczarował po przerwie w Katowicach i udało się napisać kilka naprawdę solidnych piłkarsko historii.

Ale w każdej z tych fabuł musimy pamiętać, że poza pozytywnymi bohaterami są ci pokonani, którym pozostaje lizać rany. Fakt, że Motor, Lechia, Widzew, Zagłębie czy nawet Raków dały się dogonić i nie zdołały odzyskać przewagi, unaocznia ich słabości. Za wcześnie na szukanie trendu i bicie na alarm, ale trenerzy w każdym z tych przypadków muszą dobrze przeanalizować sytuację. Zwłaszcza w Łodzi – gdzie ciężar oczekiwań jest ogromny – czy Gdańsku, gdzie Lechię jak kotwica trzymają na dnie punkty karne.

Światło zielone. Doskonałe otwarcie nowych trenerów

Po dwóch kolejkach zostały nam cztery niepokonane zespoły i chyba nikt o zdrowych zmysłach przed sezonem nie obstawiałby takiego układu czwórki. Wiśle sprzyjało szczęście w pierwszym meczu, ale druga wygrana nie przyszła łatwo. Górnik jeszcze nie zachwyca, a jednak punktuje jak trzeba. Radomiak to z pozoru chaos, z którego wyłania się coś bardzo obiecującego.

Za to Cracovię ogląda się jak nigdy! Nie zamierzam iść tropem Kamila Kosowskiego i po dwóch kolejkach bawić się w typowanie Pasów na mistrza, ale nawet jako kibic chodzący na drugą stronę Błoń mogę tylko przyklasnąć grze Cracovii. Trudno uniknąć coachingowych sloganów, gdy piłkarze przy Kałuży faktycznie wyglądają jak "najlepsze wersje siebie". Emanują pewnością niezależnie od stażu, do tego są konsekwentni i bezlitośnie skuteczni. 

Czy to Luka Elsner tak ich w jedność poukładał? Jeśli tak, tym większy szacunek. I tym ciekawiej zapowiada się rywalizacja z pozostałymi trenerami debiutującymi w Ekstraklasie, w końcu Mariusz Misiura i Michal Gasparik też mają na razie komplet zwycięstw, a Edward Iordanescu znalazł się chwilowo za ich plecami tylko z racji kalendarza.

Autor: Michał Karaś
Autor: Michał KaraśFlashscore