Więcej

Kolendowicz po blamażu Pogoni: "Dostaliśmy trzy ciosy, po których się nie podnieśliśmy"

Kolendowicz po blamażu Pogoni: "Dostaliśmy trzy ciosy, po których się nie podnieśliśmy"
Kolendowicz po blamażu Pogoni: "Dostaliśmy trzy ciosy, po których się nie podnieśliśmy"ČTK / imago sportfotodienst / MARCIN JASINSKI/ARENA AKCJI / Profimedia
Trener piłkarzy Pogoni Szczecin Robert Kolendowicz po przegranym 0:3 meczu 5. kolejki ekstraklasy z Górnikiem Zabrze zaznaczył, że jego drużyna w ciągu dziewięciu minut drugiej połowy dostała trzy ciosy, po których się nie podniosła.

Zabrzanie przyjechali do Szczecina jak po swoje. Przez większość czasu mieli mecz pod kontrolą. W pierwszej połowie Portowcy powinni byli objąć prowadzenie (słupek, poprzeczka i kontrowersyjny brak karnego w parę minut), ale po przerwie swój moment miał Górnik. Na 20 minut przed końcem goście mogli być pewni zwycięstwa.

"Odrobiliśmy mecz z Termalicą. Przed tygodniem przegraliśmy u siebie 0:1. Teraz wygrywamy w Szczecinie. Wynik 3:0 wygląda ładnie, ale to było trudne spotkanie. W pierwszej połowie było 10 minut, gdy Pogoń nas mocno przycisnęła. Mieliśmy trochę szczęścia, ale w piłce szczęście jest potrzebne. Tych 10 minut nie było idealnych, ale najważniejsze, że potem podtrzymaliśmy swój dobry poziom" – przyznał szkoleniowiec Górnika Michal Gasparik.

Słowacki trener wspomniał też o dobrym nastawieniu jego zespołu w ciągu całego spotkania. Właśnie na nastawienie i realizację założeń taktycznych narzekał za to Kolendowicz. "Zagraliśmy niżej w obronie i mieliśmy plan, by zamykać Górnika na skrzydłach. Tyle, że do tego potrzeba większej intensywności w grze, a nam tej jej brakowało. Chcieliśmy podkręcić tempo meczu, ale nie byliśmy w stanie tego zrobić".

O ile Pogoń miała swoje 10 minut w pierwszej połowie, to Górnik miał taki czas po przerwie. Różnica w tym, że zabrzanie byli w tym czasie niesłychanie skuteczni i wypunktowali rywali. "Górnik strzelił nam na 1:0, na 2:0 i na 3:0. Dostaliśmy trzy ciosy w ciągu 10 minut" – skomentował Kolendowicz.

"Nie byliśmy dzisiaj zespołem. Byliśmy zbiorem indywidualności. Do tego zabrakło nam skuteczności w polu karnym i to mnie martwi. Chciałbym, tak jak w poprzednim sezonie, Pogoni dominującej i kontrolującej mecz. Na razie mamy tylko momenty. To za mało. Mam nadzieję, że szybko to się zmieni" - dodał.

Natomiast zaraz po zakończeniu meczu w mediach społecznościowych właściciel Pogoni Alex Haditaghi napisał: "Czas na zmiany". Co to oznacza? Odpowiedź w najbliższych dniach, ale pozycja szkoleniowca słabnie z meczu na mecz.