"Jest to wielki i bardzo ważny mecz dla obu miast oraz regionu. I o to właśnie chodzi w futbolu. Takie spotkanie powinno także ekscytować neutralnych kibiców. Zainteresowanie jest ogromne, widzę emocje na mieście. Chodziłem po ulicach Gdańska, ludzie mnie zaczepiali i mówili mi jak ważne jest to spotkanie" - przyznał w piątek na konferencji prasowej w Gdańsku Carver.
Oba trójmiejskie zespoły plasują się w dolnych rejonach tabeli. Arka z pięcioma punktami jest 14., natomiast Lechia z trzema ujemnymi „oczkami” zajmuje ostatnią lokatę. Gdańszczanie są jedną z dwóch drużyn, obok Piasta, która w tym sezonie nie odniosłą jeszcze zwycięstwa. Gliwiczanie rozegrali jednak dwa spotkania mniej.
W ostatniej kolejce trójmiejskie ekipy poniosły bolesne porażki. Gdynianie ulegli w Katowicach GKS 1:4, natomiast lechiści przegrali w Lubinie 2:6 z KGHM Zagłębiem.
"Z pewnością obie drużyny są rozczarowane tymi wynikami. Nasza powrotna podróż była trudna. Zawodnicy dostali dzień wolnego, sztab przeanalizował to spotkanie, później przeprowadziliśmy indywidualne rozmowy, aby wyjaśnić, jak można pewne rzeczy poprawić. Byliśmy zawiedzeni, ale zamknęliśmy mecz w Lubinie i musimy teraz zrobić kolejny krok do przodu" – dodał.
Angielski szkoleniowiec jest zadowolony, że w porównaniu do wcześniejszych meczów miał trochę więcej czasu na przygotowanie się do derbów.
"Przeanalizowaliśmy przeciwnika, wiemy jakie ma słabe i silne punkty. Od nas tylko zależy, jak to wykorzystamy. Po porażce w Lubinie czekam też na odpowiednią reakcję mojego zespołu, a nie ma lepszej okazji niż derby z lokalnym rywalem" – zauważył.
60-letni trener przekazał, że przed spotkaniem w klubowych korytarzach prowadzących do szatni rozstawiono zdjęcia z poprzednich derbowych spotkań.
"Z klubowego muzeum przeniesiono również archiwalne gazety z fotami ze zwycięskich dla nas derbów. Patrzyłem na obrazki, ale nie rozumiałem, co tam jest napisane. Widziałem natomiast wideo z ostatniego meczu w Gdańsku jeszcze w pierwszej lidze. To było coś niesamowitego. Dlatego nie mogę doczekać się tego spotkania. I interesuje nas tylko jeden wynik - chcemy wygrać. Nic innego nie wchodzi w rachubę" – zapewnił.
Szkoleniowiec biało-zielonych zgodził się z trenerem swojego najbliższego przeciwnika Dawidem Szwargą, że nie wolno przemotywować piłkarzy. Należy być spokojnym, trzeba starać się również normalnie grać.
"To ma też sprawiać radość, bo bez radości nie da się grać w piłkę. Oczywiście musisz mocno pracować i być agresywnym, jednak aby być odważnym, w sensie piłkarskim, kiedy nie unikasz piłki i odpowiedzialności za wynik, trzeba mieć w sobie spokój. Moją rolą jest motywować, ale także uspokajać. Nie tylko zawodników, ale też sztab, zwłaszcza członków, którzy pochodzą stąd, bo dla nich to coś więcej niż mecz" – ocenił.
Carver, jak trener i asystent, miał okazję brać udział w derbowych konfrontacjach, takich jak Newcastle - Sunderland oraz Anglia – Szkocja. Przekonuje, że potyczka Newcastle - Sunderland to coś więcej niż mecz i więcej niż piłka nożna.
"Dla wielu ludzi, którzy tam mieszkają, to całe życie. Większość z nich pracuje w fabrykach, często w jednej firmie. Poza tym kibice tych zespołów za sobą nie przepadają i kilka dni przed meczem oba miasta żyją oraz rozmawiają tylko o tym spotkaniu" – podkreślił.
W Lechii kontuzjowani są bramkarz Bohdan Sarnawski, środkowy obrońca Bujar Pllana oraz pomocnik Anton Carenko.
"Każdego dnia w coraz lepszej formie jest Elias Olsson, jednak na dzisiaj mam zaledwie jednego w pełni sprawnego środkowego obrońcę" – zdradził.
Spotkanie Lechii z Arką rozpocznie się w niedzielę o godz. 17.30. Na Polsat Plus Arenie Gdańsk ma zasiąść 37,5 tys. widzów, z czego 1800 sympatyków gości.
"Nasi fani zawsze mocno nas wspierają. Pierwszy raz od kiedy jestem w Gdańsku stadion będzie wypełniony po brzegi. Wiem, że tu jest głośno, kiedy na trybunach zasiada 15 tys. widzów, zatem mogę sobie tylko wyobrazić, jak obiekt będzie żył i reagował w niedzielę" - podsumował.