Linetty, Puchacz i Jóźwiak – o tych zawodnikach z reprezentacyjną przeszłością mówiło się jako o niewiadomych tego okna transferowego. Pierwszy przeprowadził się już do tureckiego beniaminka Kocaelispor, dwaj pozostali pozostają bez klubu.
Od rozstania z Granadą na przełomie czerwca i lipca Kamil Jóźwiak był widywany w rodzinnym Zbąszynku czy w ośrodku treningowym Legii Warszawa. To wzmogło spekulacje o grze w Legii, która jednak zaprzeczyła planom transferowym ustami Michała Żewłakowa. Jóźwiak był wcześniej łączony z powrotem do Lecha Poznań, skąd wyruszył w świat przed laty. I ten kierunek wydaje się mało realny.
Sprawdź komplet naszych doniesień transferowych!
27-letni prawonożny skrzydłowy miał również być na oku Widzewa Łódź, ale dziś najbardziej realną decyzją – w przypadku decyzji o powrocie do kraju – wydaje się Jagiellonia Białystok. Klub z Podlasia był żywo zainteresowany Jóźwiakiem już w zimowym oknie transferowym, gdy na przeszkodzie stanęły pieniądze.
Teraz piłkarz jest dostępny za darmo, a do tego jest w wyraźnym dołku. Ma najniższą rynkową wartość od 2018 roku (1,1 mln euro), ale przede wszystkim musi się odbudować. Od lutowego urazu mięśniowego zaliczył tylko 51 minut w trzech wejściach z ławki, a w Białymstoku potrafią pomagać z powrotem do dyspozycji. Tomasz Włodarczyk przekonuje, że taki ruch jest prawdopodobny.
Przypomnijmy, że Kamil Jóźwiak wyjechał z Polski latem 2020 roku, by reprezentować Derby County. Z Anglii trafił do Charlotte FC w amerykańskiej MLS na początku 2022 roku. Transferowany z Polski za ponad 4 mln euro, przeniósł się do Granady w lutym 2024 roku za zaledwie 250 tys. euro. W Granadzie zaliczył łącznie 31 meczów, notując dwie asysty.
