Inaki Astiz: "Każdy chce, ale czegoś brakuje. Od jutra musi być inaczej"

Inaki Astiz: "Każdy chce, ale czegoś brakuje. Od jutra musi być inaczej"
Inaki Astiz: "Każdy chce, ale czegoś brakuje. Od jutra musi być inaczej"ČTK / imago sportfotodienst / Kazimierz Kozuch /400mm.pl / Profimedia

"Przepraszam kibiców, ale wierzę, że w końcu się obudzimy" – powiedział trener piłkarzy Legii Warszawa Inaki Astiz po wyjazdowej porażce z Piastem Gliwice 0:2 w 18. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Stołeczny zespół znalazł się po niej w strefie spadkowej.

"Ani kibice, ani klub nie zasługują na tę sytuację, na taką grę, na takie wyniki. Byliśmy zdeterminowani, wiedzieliśmy, czego się spodziewać, wiedzieliśmy, że trzeba się będzie zaadaptować do stanu boiska, że mogą decydować detale, może stałe fragmenty gry. I w końcówce spotkania te detale spowodowały, że wynik jest korzystny dla Piasta, a nie dla nas. Straciliśmy gole po rzucie wolnym i karnym" – skomentował Hiszpan.

Jak przyznał, na razie praca jego i zawodników nie przynosi rezultatów. "Gdybym wiedział, na czym polega problem, nie byłoby takich wyników. Każdy chce, ale czegoś brakuje. Od jutra musi być inaczej. Piłkarze już o tym rozmawiają. Wierzę, że w końcu się obudzimy i odmienimy naszą sytuację" – podsumował Astiz, który jest pierwszym trenerem od 31 października, gdy klub rozstał się z Rumunem Edwardem Iordanescu.

Myśliwiec: Wygrana nie była oczywista

Szkoleniowiec gospodarzy Daniel Myśliwiec był w zgoła odmiennym nastroju. Jego drużyna wydźwignęła się przecież z ostatniego miejsca i jest już tylko o trzy oczka od środkowej strefy tabeli, która jest obecnie wyjątkowo ciasna.

"Mamy coś, czego bardzo pragnęliśmy i bardzo się cieszymy. Paradoks piłki polega na tym, że w poprzednich meczach ewidentnie zasłużyliśmy na zwycięstwa, a ich nie było. W sobotę wygrana nie była oczywista. „Fero” (bramkarz - red.) był sobą i mam nadzieję, że już będzie tak zawsze, czyli będzie po prostu ważnym punktem zespołu, nienegocjowalnym" – powiedział Myśliwiec.

Nawiązał tym samym do czwartkowego spotkania z kibicami Piasta, podczas którego jeden z uczestników domagał się posadzenia Placha na ławce rezerwowych. "Cieszę się, że tej rady nie posłuchałem" – wspomniał Myśliwiec.

Zaznaczył, że dobre sytuacje stworzone przez Legię wynikały z braku komunikacji jego piłkarzy. "Z taką marką, jak Legia, zawsze trzeba być czujnym, bo jedna akcja może zadecydować o meczu. Piłkarze tyrają i wreszcie dostali za to nagrodę. Do tej ciężkiej pracy dołożyli nutkę jakości, co było widać choćby przy uderzeniu Michała Chrapka przy pierwszym golu. Zdajemy sobie sprawę, że zdobyliśmy tylko trzy punkty. Potrzebujemy przynajmniej jeszcze trzech, by osiągnąć cel na ten rok" – zauważył trener gliwiczan.

14 grudnia Piast zagra jeszcze z... Legią w Warszawie. Będzie to zaległe spotkanie z kolejki otwierającej sezon.