Sponiewierany plagą kontuzji Lech Poznań szuka wzmocnienia ofensywy i potencjalnego następcy dla swojej legendy, Mikaela Ishaka. Trudno ocenić, czy Alejandro Marques może wejść w buty po 32-letnim Szwedzie, ale urodzony w Caracas napastnik również jest rosły (189 cm) i potrafi strzelać.
Pokazał to w minionym sezonie portugalskiej Primeira Ligi. Rozgrywki zaczynał jako podstawowy zawodnik, z kolei wiosną pełnił rolę jokera, kilkakrotnie ratując zespół golami z ławki. W sumie w 33 występach ligowych zainkasował 11 trafień, a w rozegranych dla klubu spod Lizbony 83 meczach ma łącznie 21 goli.
Właśnie w sezonie 2024/25 jako piłkarz zyskał najwięcej na wartości i dziś wyceniany jest przez Flashscore na ok. 2,2 mln euro. A że do końca umowy pozostał mu rok, Estoril ma do wyboru renegocjację umowy lub sprzedaż z niemałym zyskiem. Piłkarz najpierw trafił tu na wypożyczenie z Juventusu, a następnie przeszedł jako wolny agent.
Marques doskonalił się w Hiszpanii, grając nawet dla Bercelony B, a następnie przeszedł do Starej Damy z Turynu, gdzie występował w rozgrywkach U23/NextGen. Ponieważ wychował się w Hiszpanii, piłkarz grał w reprezentacji U19 tego kraju i zdobył z nią mistrzostwo Europy. Według Piotra Koźmińskiego negocjacje między Lechem a Estoril są już rozpoczęte, ale niekoniecznie zaawansowane.
