Rozczarowująca mimo wielu wzmocnień kadrowych postawa Widzewa na starcie nowego sezonu doprowadziła do zwolnienia na początku tygodnia trenera Zeljko Sopica. Czarę goryczy przelała porażka przed własną publicznością z Pogonią Szczecin 1:2, po której drużyna z Łodzi znalazła się w połowie tabeli ekstraklasy.
Chorwata zastąpił dotychczasowy członek sztabu Czubak. 32-letni szkoleniowiec pierwszą drużynę objął po raz drugi i ponownie pokieruje nią w niedzielnym, wyjazdowym meczu z mistrzem Polski. Mimo krótkiego czasu pracy nowy szkoleniowiec ma nadzieję, że na boisku Lecha będą widoczne już pierwsze wprowadzone przez niego zmiany.
"Jeżeli podchodzilibyśmy do tego, że kilka dni do meczu to za mało, to nigdy nie zrobilibyśmy żadnej zmiany. Na początku niektóre rzeczy będą wychodziły lepiej, inne gorzej, jednak to jest też potrzebne, żeby wiedzieć, nad czym musimy pracować. Wierzę, że w niedzielę korekty będą widoczne nie tylko w kontekście ustawienia, ale również nastawienia czy jedności w zespole" – przyznał na piątkowej konferencji prasowej.
Czubak dodał, że w pierwszym etapie jego pracy w roli pierwszego trenera drużyna Widzewa musi zbudować swoją tożsamość. "Nie możemy patrzeć na to, czy przed nami jest Lech, czy inny zespół. Będziemy popełniać błędy, ale dzięki grze z najlepszymi dowiemy się, co poprawić. Na mecz z Lechem patrzymy dwuetapowo. Pierwszym zadaniem jest przygotować jak najlepszy plan na to spotkanie i przywieźć trzy punkty, a drugim budowanie naszej tożsamości" – przekonywał.
Widzew w sześciu meczach obecnego sezonu zdobył siedem punktów. Lech sklasyfikowany jest tuż z łódzkim zespołem z takim samym dorobkiem punktowym, ale wywalczonym tylko w czterech spotkaniach. Ze względu na udział w eliminacjach europejskich pucharów mistrz Polski ma do nadrobienia dwie zaległości.
Z Widzewem gospodarze niedzielnego meczu zagrają trzy dni po zwycięstwie w Belgii nad KRC Genk 2:1.
"Nastawienie może się różnić względem rozgrywek ligowych i pucharowych, ale nie będę się w tej kwestii zbytnio wypowiadał, bo nie grałem nigdy w Europie i wykazałbym się brakiem pokory, gdybym chciał to oceniać. My skupiamy się jednak na sobie, na tym, żeby budować nasze nawyki. Kaliber przeciwnika jest spory, ale właśnie taki mecz da nam najlepszą odpowiedź na pytanie, gdzie możemy być lepsi, skuteczniejsi czy szczelniejsi" – tłumaczył opiekun łodzian.
Obecny na konferencji kapitan zespołu Bartłomiej Pawłowski zwrócił uwagę, że gra na stadionie Lecha może być trudna dla zawodników, którzy robią to po raz pierwszy.
"Mnie to jednak motywuje, gdy przyjeżdżam na Lecha i słyszę docinki pod moim adresem, bo wtedy czuje, że żyję i że ten mecz będzie wyglądał lepiej. To jest także rola starszych piłkarzy i kapitanów, żeby przygotować cały zespół na trud, presję i oczekiwania. Cały czas nad tym pracujemy" - tłumaczył.
Mecz w Poznaniu rozpocznie się o godz. 17.30.