Więcej

Arabia Saudyjska zmienia politykę transferową: zamiast emerytowanych gwiazd sięga po te wschodzące

João Felix dołącza do Al Nassr na stałe
João Felix dołącza do Al Nassr na stałeSEVERIN AICHBAUER / APA-PictureDesk / APA-PictureDesk via AFP
Ponowna ocena czy element jasnej strategii? Po starzejących się gwiazdach, takich jak Cristiano Ronaldo, bogate pustynne państwo kusi teraz także najlepszych młodych graczy z Europy ogromnymi pieniędzmi. Marcin Bułka to tylko jeden z wielu przykładów.

Portugalczyk João Félix był kiedyś uważany za jednego z najbardziej obiecujących piłkarzy na świecie i był nawet typowany na następcę Cristiano Ronaldo w swoim kraju. Teraz jest jego kolegą z drużyny w Arabii Saudyjskiej. Po bezprecedensowym spadku prestiżu João Félix spróbuje uratować swoją obiecującą karierę na pustyni. Saudyjczycy są zadowoleni.

Transfer 25-latka do Al Nassr jest kolejnym dowodem na to, że bogate królestwo nie przyciąga już tylko starzejących się gwiazd, takich jak Cristiano Ronaldo, Neymar czy Karim Benzema, ogromnymi sumami pieniędzy. Teraz preferuje graczy w ich oczekiwanym prime'ie i pożądanych talentach.

Dzięki podpisaniu kontraktów z João Félixem, Mateo Reteguim, Theo Hernéndezem, Marcinem Bułką i brazylijskim młodzieńcem Gabrielem Carvalho w obecnym oknie transferowym, kluby Saudi Pro League (SPL) realizują jasną strategię.

I nie różni się ona znacząco od tej stosowanej w USA. Tam MLS też najpierw sięgało po wielkie nazwiska, a dopiero później po perspektywicznych zawodników, na których długo jeszcze będą polegać reprezentacje narodowe. Tyle że w USA zmiana strategii trwała latami, u Saudów zaminy zachodzą błyskawicznie, pompowane petrodolarami. Ale cel jest ten sam: świat musi interesować się ligą, w której grają kluczowi piłkarze.

Sportowe pranie brudnego wizerunku

Pośpiech ma bardzo proste wyjaśnienie. W końcu liga chce wkrótce stać się jedną z najlepszych na świecie. A jednocześnie Saudowie chcą poprawić wizerunek kraju, który jest notorycznie krytykowany za łamanie praw człowieka. Słowo klucz: sportswashing. Mistrzostwa świata w 2034 roku są już przygotowywane w Arabii Saudyjskiej, a stadiony będą tak imponujące, że o tych z Kataru świat szybko zapomni.

Wizerunek "ligi emerytów" nie pomaga i czas go zmienić, zwłaszcza mając już zaklepaną datę mundialu. Raport opublikowany przez SPL wymienia pięć filarów, na których opiera się jej strategia. Pierwszy z nich nosi nazwę "Rozwój i rekrutacja największych talentów".

Powołano również komitety transferowe, które analizują przyszłe podpisy gwiazd weteranów, po tym jak kluby wydały na nich fortunę w ostatnich latach. Większość zapłaciły zespoły, w których główną pulę udziałów posiada Publiczny Fundusz Inwestycyjny (FIP).

Młodzi zamiast weteranów

Teraz, gdy międzynarodowe gwiazdy Cristiano Ronaldo i Neymar szybko podniosły rozpoznawalność ligi, Arabia Saudyjska inwestuje w przyszłość. João Félix kosztował 30 milionów euro, po tym jak nie udało mu się zdobyć sławy w Barcelonie, Chelsea i Milanie, po transferze z Benfiki do Atlético Madryt za ponad 127 mln euro. Portugalczyk nie jest odosobnionym przypadkiem.

Retegui (najlepszy strzelec Serie A i ulubiony napastnik Włochów) przeszedł do Al-Kadisii za 68,25 mln euro zamiast grać w Lidze Mistrzów z Atalantą. Theo Hernández (z AC Milan do Al Hilal) również został przyciągnięty przez pieniądze, choć frustracja sytuacją Milanu pewnie też swoje zrobiła. Roozchwytywany Gabriel Carvalho zdecydował się nie przenosić do Europy, woląc zaistnieć w Arabii Saudyjskiej.

Arabia Saudyjska jest coraz bardziej popularna?

Już zeszłej zimy główne saudyjskie kluby przypuściły poważny atak na utalentowanych lub sprawdzonych zawodników. Jhon Duran (za 77 milionów do Al Nassr) i były zawodnik Leverkusen Moussa Diaby (za 60 milionów do Al Ittihad) zostali wytransferowani z drużyny Premier League Aston Villa, podczas gdy Mohamed Simakan (24) opuścił drużynę Bundesligi RB Leipzig, by grać u boku Cristiano Ronaldo w Rijadzie.

Wszystkim tym zawodnikom pozostało jeszcze wiele lat kariery na najwyższym poziomie, aktualnie mają czas na sprawdzenie, czy faktycznie "pieniądze nie do odrzucenia" były tego warte. Bo, trzeba i o tym pamiętać, nie brakuje już historii zawodników, którzy szybko wracali z Arabii Saudyjskiej.