Przed 17. kolejką spotkań eliminacyjnych pewne występu w mundialu w USA, Meksyku i Kanadzie były broniąca tytułu Argentyna, Ekwador i Brazylia.
Mimo to na pierwszy plan wysuwało się spotkanie "Albicelestes”, którzy w Buenos Aires gościli Wenezuelę. Powód? Prawdopodobnie ostatni występ Lionela Messiego przed rodzimą publicznością w kwalifikacjach mistrzostw świata. Choć nie podał daty zakończenia kariery, to wcześniej zasugerował, że będzie to dla niego szczególny wieczór, bo właśnie teraz - w obecności rodziny i najbliższych znajomych - zamierza pożegnać się z argentyńską publicznością w meczu o punkty. Kwalifikacje do kolejnego mundialu (2030) rozpoczną się jesienią 2027, kiedy zawodnik Interu Miami będzie miał już 40 lat.
Messi, jak w wielu innych potyczkach, był pierwszoplanową postacią na boisku - zdobył dwa gole i poprowadził kolegów do 12. wygranej w tej kampanii.
"Messi błyszczy w swoim ostatnim domowym meczu eliminacji mistrzostw świata” - napisał w relacji z Buenos Aires Reuters.
Było to 72. spotkanie 38-latka w eliminacjach MŚ i 35. oraz 36. bramka, co jest rekordem Ameryki Płd. Łącznie w drużynie narodowej od debiutu 17 sierpnia 2005 wystąpił 194 razy i uzyskał 114 goli. Skuteczniejszy w reprezentacyjnej rywalizacji jest tylko Portugalczyk Cristiano Ronaldo - 138 trafień.
"Zawsze marzyłem, by właśnie w takich okolicznościach i w taki sposób pożegnać się z moimi kibicami. Przez wiele lat cieszyłem się sympatią fanów Barcelony i zawsze chciałem, żeby tak samo było w ojczyźnie. To trudne rozstanie, ale jestem szczęśliwy, że tak wyglądało" - powiedział wzruszony Messi.
Pytany o rozbrat z futbolem odparł wymijająco: "To nie jest coś, czego chcę ani na co czekam. Ale upłynęło już tak wiele lat, czas mija".
Mistrzowie globu prowadzą w tabeli południowoamerykańskich kwalifikacji z dorobkiem 38 punktów. Drugi z 29 jest Ekwador, który bezbramkowo zremisował w Asuncion z Paragwajem, dzięki czemu gospodarze przypieczętowali awans do MŚ.
Poza nim w czwartek przepustki do mundialu zapewniły sobie Urugwaj (3:0 z Peru) oraz Kolumbia (także 3:0 z Boliwią).
Coraz lepiej pod wodzą włoskiego trenera Carlo Ancelottiego radzi sobie Brazylia – "Canarinhos” pokonali na Maracanie w Rio de Janeiro Chile 3:0 po golach grających na co dzień w Anglii Estevao, Lucasa Paquety i Bruno Guimaraesa.
Zaplanowana na wtorek ostatnia seria spotkań eliminacyjnych zdecyduje, który z zespołów z Ameryki Płd. - Wenezuela czy Boliwia - zapewni sobie prawo udziału w barażach interkontynentalnych i pozostanie w grze o mundial.