Po dwóch kolejkach w grupie C podopieczni Majewskiego nie mają żadnego punktu. Na inaugurację występów na Słowacji ulegli w środę Gruzji 1:2.
"Nie zamierzam uciekać od odpowiedzialności. Oczywiście szacunek dla Portugalii, bo wygrała zasłużenie. Wypunktowała nas. Wiadomo, że jeśli przegrywa się do przerwy 0:4, to druga połowa jest już tylko o zachowanie twarzy. Nie ma co ukrywać, zagraliśmy po prostu słaby mecz. Przegraliśmy z drużyną zdecydowanie lepszą" – przyznał Majewski po meczu w Trenczynie w rozmowie z TVP Sport.
"Wiedzieliśmy, że Portugalczycy grają bardzo dobrze w ataku szybkim. Niestety, straciliśmy do przerwy aż trzy bramki z kontrataków. Pokazali swoją jakość i szybkość, na tym polegała różnica. Wykazali się praktycznie stuprocentową skutecznością. Z naszej strony były momenty poprawnej gry, natomiast zwyciężyła indywidualna jakość. Tacy piłkarze jak Geovany Quenda (dwa gole i asysta w pierwszej połowie – PAP) robią różnicę" - dodał trener.
Selekcjoner "młodzieżówki" nie chciał szukać winnych spośród piłkarzy.
"Biorę odpowiedzialność na siebie. Przyjechaliśmy tutaj po cenne doświadczenie. Oczywiście też po to, żeby wygrywać, ale to się nie udało. Dostaliśmy surową lekcję i musimy z tego wyciągnąć wnioski"–- zakończył.
Jeszcze przed pierwszym meczem na turnieju w Słowacji PZPN poinformował o przedłużeniu kontraktu z Majewskim. 51-letni szkoleniowiec poprowadzi młodzieżową kadrę w kolejnym cyklu kwalifikacji do mistrzostw Europy, których finały odbędą się w 2027 roku.