"Od pierwszego dnia, kiedy przybyłem, dawałem z siebie wszystko - na boisku i poza nim - aby wywalczyć swoje miejsce i bronić bramki Paris Saint-Germain. Niestety, ktoś zdecydował, że nie mogę już być częścią drużyny i przyczyniać się do jej sukcesów. Jestem rozczarowany i zniechęcony. Mam nadzieję, że będę miał okazję jeszcze raz spojrzeć kibicom na Parc des Princes w oczy i odpowiednio się pożegnać. Jeśli tak się nie stanie, chcę, abyście wiedzieli, że wasze wsparcie i sympatia wiele dla mnie znaczą i że nigdy o nich nie zapomnę. Zawsze będę miał w pamięci wszystkie emocje, magiczne noce i was, którzy sprawiliście, że poczułem się jak w domu. Moim kolegom z drużyny - mojej drugiej rodzinie - dziękuję za każdą bitwę, każdy śmiech, każdą wspólną chwilę. Zawsze będziecie moimi braćmi. Gra dla tego klubu i życie w tym mieście było ogromnym zaszczytem. Dziękuję, Paryżu" - napisał bramkarz w mediach społecznościowych.
Komentarz Donnarummy pojawił się już po oficjalnym komunikacie trenera Luisa Enrique. Szkoleniowiec przy okazji konferencji prasowej przed Superpucharem UEFA przyznał, że to on zdecydował o rezygnacji z usług Włocha.
"To zawsze są trudne decyzje. Gigio jest jednym z najlepszych na swojej pozycji, bez wątpliwości. A jest nawet lepszym człowiekiem. Szukamy innego typu bramkarza (…). Taka jest moja decyzja i zarządu klubu, który mnie popiera" - powiedział hiszpański trener.
Teraz rozpoczyna się wyścig o pozyskanie Donnarummy, do którego już przystąpiły Manchester United i Manchester City. Według CaughtOffside.com, Ruben Amorim już osobiście prosił, by zabiegać o włoskiego bramkarza. Z kolei późniejszym popołudniem Fabrizio Romano potwierdził, że rozpoczęły się rozmowy z Obywatelami, którzy szykują się na odejście Edersona.