Nieoficjalnie wieść gruchnęła w sobotę po południu i niewiele później doczekaliśmy się formalnego potwierdzenia. Dokonał go sam Fabrizio Romano, prezentując Thiago Silvę na oficjalnym profilu FC Porto.
Tak, 41-letni obrońca, który ostatnio opuścił Fluminense, wraca do Europy w celu wywalczenia sobie miejsca w kadrze Brazylii podczas mistrzostw świata 2026. Podpisał umowę z portugalskim klubem do końca bieżącego sezonu, ale z opcją na kolejne rozgrywki. Porto piłkarzy po 40. roku życia się nie boi, w końcu do niedawna barwy tego klubu reprezentował Pepe.
Reprezentant Brazylii, który zagrał w kadrze 113 razy, ostatnie półtora sezonu spędził w Fluminense, gdzie rozegrał 66 meczów, strzelił pięć goli i zanotował jedną asystę.
Słynny Brazylijczyk zasila formację, z której na początku sezonu wypadł Nahuen Perez. Będzie rywalizował o miejsce na boisku z Janem Bednarkiem, Jakubem Kiwiorem i Dominikiem Prpriciem. Jego debiut nie może jednak nastąpić natychmiast, ponieważ zostanie zarejestrowany jako zawodnik dopiero na początku stycznia, dlatego najwcześniej zobaczymy go na boisku w 17. kolejce.
Dla Silvy kontrakt w Porto to symboliczny powrót do korzeni. Właśnie tu zawitał najpierw po przylocie z Brazylii, zanim został wytransferowany do Dynamo Moskwa. Wybuch jego kariery na europejskiej scenie nastąpił w 2009 roku, gdy dołączył do Milanu. Reprezentował też barwy PSG i Chelsea, zanim powrócił do ojczyzny grać dla Fluminense.

