Jednocześnie nie stracił wiary, że sytuacja zostanie rozwiązana, choć Sporting nie chce rezygnować ze swojego klejnotu. Nic dziwnego, że Gyokeres strzelił 97 bramek w 102 meczach we wszystkich rozgrywkach w ciągu dwóch sezonów w zielono-białej koszulce, po przybyciu z drugoligowego Coventry. Wspaniały rekord.
Lizbona chce na nim zarobić. Najbardziej zainteresowanym oferentem jest Arsenal, ale Kanonierzy nie są skłonni zapłacić wymaganych 70 milionów euro. Najpierw oferowali 60 milionów teraz i kolejne 10 milionów w zależności od występów Szweda w koszulce drużyny z Londynu. Ostatnio podwyższyli nawet do 65 plus 15.
Ale nawet to nie przyniosło sukcesu, Sporting obstaje przy swoim. "Jeśli nie chcą zapłacić uczciwej wartości rynkowej za Viktora, to będziemy z tego bardzo zadowoleni przez następne trzy lata" - Varandas przypomniał, że Gyokeres ma kontrakt na Estadio Jose Alvalade do lata 2028 roku.
Zawodnik chce skłonić Sporting do rozwiązania umowy. Jest to jednak mało prawdopodobne, klub straciłby wszystko. Zamiast tego przeszedł do kontrofensywy i znacznie obniżył pensję napastnika. "Jesteśmy spokojni. Wszystko zostanie rozwiązane poprzez zamknięcie rynku, wysoką grzywnę i przeprosiny od klubu" - powiedział lakonicznie prezydent.
"Jeśli geniusze, którzy przygotowują tę strategię, myślą, że w ten sposób wywierają na mnie presję, aby ułatwić mu odejście, to nie tylko całkowicie się mylą, ale utrudniają odejście zawodnika. Nikt nie stoi ponad interesami klubu. Ktokolwiek by to nie był" - dodał.