Drużyna gości od pierwszych minut wypracowała znaczną przewagę, dominując niemal w każdej statystyce, choć początkowo defensywa rywali stawiała skuteczny opór. Otwarcie wyniku spotkania nastąpiło w 21. minucie, kiedy po rzucie rożnym piłkę uderzeniem głową do siatki skierował Victor Froholdt, zdobywając pierwszą bramkę w tym sezonie Primeira Liga.
Prowadzenie jeszcze bardziej napędziło podopiecznych Francesco Farioliego, którzy w krótkim czasie stworzyli kilka dogodnych okazji. Pierwszy szansę na podwyższenie prowadzenia zyskał Samu, ale mocny strzał napastnika z bliskiej odległości przeleciał nad poprzeczką. Po chwili z krawędzi szesnastki uderzał Pepe, jednak i on nie zachował przy tym precyzji, posyłając futbolówkę obok słupka. W 30. minucie Samu musiał niestety zakończyć swój udział w meczu ze względu na kontuzję, a na boisku zastąpił go Luuk de Jong.
Wkrótce sporo pracy miała także defensywa dowodzona przez Jana Bednarka, a wiele problemów sprawiał jej Luis Esteves. Strzały napastnika Gil Vicente również okazały się jednak niecelne. Polski obrońca musiał powstrzymywać ataki gospodarzy, ale również gniew bramkarza Diogo Costy, który długo nie mógł pogodzić się z decyzjami sędziego, za co otrzymał żółtą kartkę.
Goście wyciągnęli wnioski z tej końcówki i od początku drugiej odsłony starcia przejęli inicjatywę, co przyniosło efekt niemal błyskawicznie. Już w 47. minucie Pape wykorzystał świetne zagranie Zaidu z lewej strony boiska i sprytnym strzałem z powietrza pokonał Andrew Venturę.

W miarę komfortowy wynik sprawił, że zawodnicy Porto skupili się na uważnej grze w defensywie i kontrolowaniu przebiegu rywalziacji. Gracze Cesara Peixoto nie zamierzali się poddawać, ale wciąż marnowali kolejne okazje, rażąc nieskutecznością. W końcówce po drugiej stronie boiska szanse na zwiększenie przewagi miał jeszcze rezerwowy Rodrigo Mora, jednak na drodze stawał mu bramkarz lub brak celności.
Wynik nie uległ już zmianie, co oznaczało, że Porto dopisało sobie kolejne trzy punkty do ligowej tabeli. Ogromny udział w zwycięstwie miał Jan Bednarek, który zanotował solidne statystyki - dokładność podań (85/93), 2/3 wygrane pojedynki w powietrzu i tyle samo na ziemi, a to wszystko przy 105 kontaktach z piłką.