Więcej

Mistrz Europy znów polega na Barcelonie. Jak dzieci Flicka wpływają na reprezentację Hiszpanii?

Yamal obok Gaviego w reprezentacji Hiszpanii.
Yamal obok Gaviego w reprezentacji Hiszpanii.ČTK / imago sportfotodienst / KAI SCHWOERER / Profimedia
W lipcu minęło 15 lat od triumfu Hiszpanii w mistrzostwach świata. Trzon drużyny w Republice Południowej Afryki stanowili piłkarze Barcelony, którzy wówczas podbijali europejski futbol swoją tiki-taką. Teraz, pół roku po triumfie na Euro, dominacja Katalonii zaczyna się na nowo ujawniać w reprezentacji. Czy Hiszpanie z Laminem Yamalem, Pedrim czy Gavim odbudują sukces złotego pokolenia?

Triumf Hiszpanii na Mistrzostwach Świata został okraszony dwoma zwycięstwami na Euro. Obecne pokolenie ma więc za sobą pierwszy krok do udanego pójścia w ślady Xaviego, Andresa Iniesty i spółki. Kolejny rozdział czeka hiszpańską młodzież w przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie.

Cofnijmy się jednak na chwilę o 15 lat. Barcelona pod wodzą Pepa Guardioli była u szczytu swojej chwały, a reprezentacja Hiszpanii prowadzona przez Vicente del Bosque należycie na tym skorzystała.

W pamiętnym finale Mistrzostw Świata przeciwko Holandii w wyjściowym składzie Hiszpanii znalazło się sześciu zawodników Barcy. Oprócz Xaviego i Iniesty byli to Carles Puyol, Gerard Pique, Sergio Busquets i Pedro.

To niezwykłe, aby jeden klub miał taki wpływ na elitarną drużynę narodową, ale ostatnie wydarzenia sugerują, że Hiszpania zmierza w kierunku podobnego scenariusza.

"Barcelona bez wątpienia znów staje się podstawą drużyny narodowej. Tak jak to było w złotym okresie między 2008 a 2012 rokiem" - uważa Miguel Baeza z hiszpańskiej redakcji Flashscore.

Podpis Flicka

Co stoi za odrodzeniem charakterystycznej gry Barcelony w drużynie narodowej? "Jednym z kluczowych czynników jest pojawienie się młodych talentów, takich jak Lamine Yamal, Pedri, Pau Cubarsi i Gavi. Po Euro Barcelona sprowadziła Daniego Olmo, a drużyna narodowa korzysta teraz z faktu, że wszyscy grają dla tego samego klubu" - mówi Baeza.

W ostatnim meczu w podstawowym składzie wystąpiło czterech graczy katalońskiego klubu. Gdyby nie kontuzje Inigo Martineza, Marco Casado i planowana przerwa Gaviego, w pierwszej jedenastce mogłoby znaleźć się siedmiu zawodników Barcelony.

Ferran Torres w akcji drużyny Hiszpanii przeciwko Chorwacji.
Ferran Torres w akcji drużyny Hiszpanii przeciwko Chorwacji.Foto Olimpik/NurPhoto/Shuttersto / Shutterstock Editorial / Profimedia

"Ponadto do drzwi reprezentacji pukają inni gracze Barcelony. Lewy obrońca Alejandro Balde jest bardzo bliski powołania. Jest jednym z pewniaków w Barcelonie i wystąpił już kilka razy w drużynie narodowej. To tylko kwestia czasu, zanim trener De la Fuente da mu kolejną szansę" - wspomina redakcyjny kolega Baeza, David Oliveiras.

W kolejce czekają ponadto inni obiecujący młodzieńcy. Do miejsca w składzie powoli pretenduje zaledwie 17-letni Marc Bernal, który prezentował świetną formę na początku sezonu. Jednak kontuzja więzadeł w kolanie spowolniła jego rozwój.

Zdaniem hiszpańskich kolegów odpowiedź na pytanie, co stoi za rosnącym wpływem Barcelony w reprezentacji, jest prosta. "Jasne jest, że architektem tego wszystkiego jest Hansi Flick, który nauczył Barcę rywalizacji na najwyższym poziomie. Xavi nigdy nie był w stanie wydobyć tego, co najlepsze ze swoich graczy" – uważa Baeza.

Brakujące bramki

Wkład młodych zawodników Barcelony w grę jest niezaprzeczalny, ale w drużynie narodowej wciąż brakuje im liczb. W obecnej edycji Ligi Narodów tylko Ferrran Torres i Yamal zdobyli bramki.

Spojrzenie na kolumnę goli i asyst jest nieco bardziej pochlebne dla reprezentantów Blaugrany. Pokazuje również, gdzie leży ich główna siła. To właśnie w ostatniej fazie akcji piłkarze Barcelony są bardzo ważni. W ośmiu dotychczasowych meczach asystowali Torres, Yamal, Olmo i Pedri.

Lamine Yamal był jednym z najlepszych w fazie grupowej Ligi Narodów.
Lamine Yamal był jednym z najlepszych w fazie grupowej Ligi Narodów.Opta by Stats Perform

Jakość gry piłkarzy Barcelony w zespole potwierdza się również w skuteczności ich podań w Lidze Narodów. Przed ćwierćfinałowym dwumeczem z Holandią niemal wszyscy piłkarze katalońskiego klubu osiągnęli wynik powyżej 80 procent skuteczności. Stoper Cubarsi może pochwalić się nawet doskonałym wskaźnikiem, sięgającym 98 procent.

Najbardziej wyróżniającym się piłkarzem z barcelońskiego inkubatora jest bez wątpienia Yamal. Wciąż zaledwie 17-letni talent pokoleniowy stanowi nieustanne zagrożenie na prawym skrzydle i jest jednym z kluczowych graczy trenera Luisa de la Fuente.

Często jest podwajany przez obrońców przeciwnika, więc młody ofensywny klejnot częściej niż jego koledzy z drużyny musi grać jeden na jednego lub dwóch na jednego. Pomimo tego, że przeciwnicy mają częso przewagę liczebną, utrzymuje w nich doskonały 60-procentowy wynik.

Zawodnicy na kluczowe momenty

Żaden z zawodników Barcelony nie rozegrał więcej niż 224 minuty w sześciu meczach grupowych. Jednak w ćwierćfinałowym dwumeczu trener De la Fuente pokazał, że ufa "dzieciakom Flicka". Yamal rozegrał ponad 180 minut, Pedri i Olmo podzielili się minutami po równo, a Cubarsi wypadł ze składu tylko z powodu kontuzji w pierwszej połowie meczu otwarcia.

Barcelona nie ma jeszcze tak silnej pozycji w wypełnionej po brzegi reprezentacji Hiszpanii jak 15 lat temu, ale żaden inny klub nie ma obecnie tak silnej pozycji w drużynie narodowej. Przyjrzenie się obecnemu składowi Katalonii sugeruje również, że w drużynie narodowej znajdzie się więcej młodych piłkarzy ze wschodniego wybrzeża Hiszpanii.

Mistrzostwa Świata rozpoczną się za mniej niż półtora roku. Czy trener de la Fuente wyciągnie kartę asa z rękawa Barcelony?

Jason Pettigrove
Jason PettigroveFlashscore