Triumf Hiszpanii na Mistrzostwach Świata został okraszony dwoma zwycięstwami na Euro. Obecne pokolenie ma więc za sobą pierwszy krok do udanego pójścia w ślady Xaviego, Andresa Iniesty i spółki. Kolejny rozdział czeka hiszpańską młodzież w przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie.
Cofnijmy się jednak na chwilę o 15 lat. Barcelona pod wodzą Pepa Guardioli była u szczytu swojej chwały, a reprezentacja Hiszpanii prowadzona przez Vicente del Bosque należycie na tym skorzystała.
W pamiętnym finale Mistrzostw Świata przeciwko Holandii w wyjściowym składzie Hiszpanii znalazło się sześciu zawodników Barcy. Oprócz Xaviego i Iniesty byli to Carles Puyol, Gerard Pique, Sergio Busquets i Pedro.
To niezwykłe, aby jeden klub miał taki wpływ na elitarną drużynę narodową, ale ostatnie wydarzenia sugerują, że Hiszpania zmierza w kierunku podobnego scenariusza.
"Barcelona bez wątpienia znów staje się podstawą drużyny narodowej. Tak jak to było w złotym okresie między 2008 a 2012 rokiem" - uważa Miguel Baeza z hiszpańskiej redakcji Flashscore.
Podpis Flicka
Co stoi za odrodzeniem charakterystycznej gry Barcelony w drużynie narodowej? "Jednym z kluczowych czynników jest pojawienie się młodych talentów, takich jak Lamine Yamal, Pedri, Pau Cubarsi i Gavi. Po Euro Barcelona sprowadziła Daniego Olmo, a drużyna narodowa korzysta teraz z faktu, że wszyscy grają dla tego samego klubu" - mówi Baeza.
W ostatnim meczu w podstawowym składzie wystąpiło czterech graczy katalońskiego klubu. Gdyby nie kontuzje Inigo Martineza, Marco Casado i planowana przerwa Gaviego, w pierwszej jedenastce mogłoby znaleźć się siedmiu zawodników Barcelony.

"Ponadto do drzwi reprezentacji pukają inni gracze Barcelony. Lewy obrońca Alejandro Balde jest bardzo bliski powołania. Jest jednym z pewniaków w Barcelonie i wystąpił już kilka razy w drużynie narodowej. To tylko kwestia czasu, zanim trener De la Fuente da mu kolejną szansę" - wspomina redakcyjny kolega Baeza, David Oliveiras.
W kolejce czekają ponadto inni obiecujący młodzieńcy. Do miejsca w składzie powoli pretenduje zaledwie 17-letni Marc Bernal, który prezentował świetną formę na początku sezonu. Jednak kontuzja więzadeł w kolanie spowolniła jego rozwój.
Zdaniem hiszpańskich kolegów odpowiedź na pytanie, co stoi za rosnącym wpływem Barcelony w reprezentacji, jest prosta. "Jasne jest, że architektem tego wszystkiego jest Hansi Flick, który nauczył Barcę rywalizacji na najwyższym poziomie. Xavi nigdy nie był w stanie wydobyć tego, co najlepsze ze swoich graczy" – uważa Baeza.
Brakujące bramki
Wkład młodych zawodników Barcelony w grę jest niezaprzeczalny, ale w drużynie narodowej wciąż brakuje im liczb. W obecnej edycji Ligi Narodów tylko Ferrran Torres i Yamal zdobyli bramki.
Spojrzenie na kolumnę goli i asyst jest nieco bardziej pochlebne dla reprezentantów Blaugrany. Pokazuje również, gdzie leży ich główna siła. To właśnie w ostatniej fazie akcji piłkarze Barcelony są bardzo ważni. W ośmiu dotychczasowych meczach asystowali Torres, Yamal, Olmo i Pedri.

Jakość gry piłkarzy Barcelony w zespole potwierdza się również w skuteczności ich podań w Lidze Narodów. Przed ćwierćfinałowym dwumeczem z Holandią niemal wszyscy piłkarze katalońskiego klubu osiągnęli wynik powyżej 80 procent skuteczności. Stoper Cubarsi może pochwalić się nawet doskonałym wskaźnikiem, sięgającym 98 procent.
Najbardziej wyróżniającym się piłkarzem z barcelońskiego inkubatora jest bez wątpienia Yamal. Wciąż zaledwie 17-letni talent pokoleniowy stanowi nieustanne zagrożenie na prawym skrzydle i jest jednym z kluczowych graczy trenera Luisa de la Fuente.
Często jest podwajany przez obrońców przeciwnika, więc młody ofensywny klejnot częściej niż jego koledzy z drużyny musi grać jeden na jednego lub dwóch na jednego. Pomimo tego, że przeciwnicy mają częso przewagę liczebną, utrzymuje w nich doskonały 60-procentowy wynik.
Zawodnicy na kluczowe momenty
Żaden z zawodników Barcelony nie rozegrał więcej niż 224 minuty w sześciu meczach grupowych. Jednak w ćwierćfinałowym dwumeczu trener De la Fuente pokazał, że ufa "dzieciakom Flicka". Yamal rozegrał ponad 180 minut, Pedri i Olmo podzielili się minutami po równo, a Cubarsi wypadł ze składu tylko z powodu kontuzji w pierwszej połowie meczu otwarcia.
Barcelona nie ma jeszcze tak silnej pozycji w wypełnionej po brzegi reprezentacji Hiszpanii jak 15 lat temu, ale żaden inny klub nie ma obecnie tak silnej pozycji w drużynie narodowej. Przyjrzenie się obecnemu składowi Katalonii sugeruje również, że w drużynie narodowej znajdzie się więcej młodych piłkarzy ze wschodniego wybrzeża Hiszpanii.
Mistrzostwa Świata rozpoczną się za mniej niż półtora roku. Czy trener de la Fuente wyciągnie kartę asa z rękawa Barcelony?
