Poznaniacy w środowy wieczór musieli przełknąć gorzką pigułkę. Po porażce 1:3 w pierwszym meczu 3. rundy kwalifikacji LM, szanse na grę w głównej fazie rozgrywek mocno się oddaliły, choć sami zawodnicy nie tracą jeszcze nadziei.
"Nie wszystko jeszcze stracone. Za tydzień czeka nas rewanż i zrobimy wszystko, żeby przez te kilka dni jak najlepiej przygotować się do tego meczu. Musimy ciężko pracować, ale na szczęście nie gramy w lidze w najbliższy weekend" – mówił po meczu Irańczyk.
Jego zdaniem, oba zespoły stworzyły niezłe widowisko.
"To był to naprawdę dobry mecz, na wysokim poziomie, szczególnie w pierwszej połowie. Do przerwy wykreowaliśmy dużo sytuacji, szkoda, że ich nie potrafiliśmy wykorzystać. W mojej opinii zbyt łatwo straciliśmy gole, padły one po naszych indywidualnych błędach" – zaznaczył.
Obrońca Mateusz Skrzypczak także żałował niewykorzystanych okazji z pierwszej części meczu.
"Po strzeleniu bramki na 1:1 był taki nasz moment i szkoda, że akurat nastąpiła przerwa. Widziałem, że jesteśmy napędzeni i przejęliśmy kontrolę nad meczem. Crvena zvezda niczym nas nie zaskoczyła, ale czuć było, że jest to naprawdę klasowy zespół" – ocenił obrońca „Kolejorza”.
Gospodarze na początku drugiej odsłony stracili gola w trochę przypadkowych okolicznościach. Po strzale Rade Krunicia, Skrzypczak wybił piłkę z pustej bramki, ale po analizie wideo okazało się, że uczynił to już zza linii bramkowej.
"Szkoda tej straconej bramki, bo ona miała trochę wpływ na ten mecz. Tempo spotkania spadło z naszej strony, ale także ze strony przeciwnika. Rywale odbierali nam piłkę i dłużej rozgrywali akcje. My staraliśmy się, walczyliśmy, ale nie udało się" – opowiadał Skrzypczak, który podobnie jak Gholizadeh, nie traci nadziei na odrobienie strat w stolicy Serbii.
"Kibice stworzyli dzisiaj niesamowitą atmosferę, a po golu Miki Ishaka to było już czyste szaleństwo. Liczymy, że będą nas wspierać także na wyjeździe" – podsumował.
Poznaniacy w najbliższy weekend odpoczywają, bowiem na ich wniosek Ekstraklasa przełożyła wyjazdowy mecz z Piastem Gliwice. Rewanż w Belgradzie rozegrany zostanie we wtorek o godz. 21. Zwycięzca tego dwumeczu w kolejnej rundzie kwalifikacyjnej LM zmierzy się z lepszym z pary Dynamo Kijów - Pafos FC. Pierwsze spotkanie Cypryjczycy wygrali w Lublinie 1:0.
W przypadku niepowodzenia, lechici wystąpią w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Europy, w której spotkają się z belgijskim KRC Genk.