37-letni obrońca Nerazzurri, który odegrał kluczową rolę w awansie swojej drużyny do finału najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie, przeżył do tej pory inspirującą podróż.
Acerbi zaczynał w Pavii, a w trakcie swojej kariery przewinął się przez kilka włoskich klubów. Grał dla Regginy, Chievo, Genoi i AC Milan. To właśnie podczas jego pobytu w Rossoneri pojawiły się jego pierwsze poważne problemy osobiste.
W 2012 roku stracił ojca, który miał długotrwałe problemy z sercem. Acerbi ciężko przeżył tę stratę i popadł w depresję. Próbował rozwiązać wszystko poprzez picie. Nie pomagał też ukochany sport, z którym stracił kontakt i myślał nawet o zakończeniu kariery.
"To było tak, jakbym zapomniał, jak grać w piłkę nożną i dlaczego w ogóle w nią grałem. Zacząłem pić i uwierz mi, w tamtym czasie wypiłbym wszystko" - wspominał ciężkie chwile włoski internacjonał w wywiadzie dla włoskiego dziennika La Repubblica.
Walka z rakiem
Dopiero kolejny trudny moment w jego życiu zmienił sytuację. W 2013 roku, po transferze do Sassuolo, zdiagnozowano u niego raka jąder.
Badanie krwi podczas pre-sezonu ujawniło poważną chorobę. Natychmiast przeprowadzono operację, po której obrońca wrócił do treningów i meczów. Jednak w grudniu tego samego roku nie przeszedł kontroli antydopingowej, która wykazała podwyższony poziom hormonów - podstępna choroba niestety powróciła.
Acerbi został zmuszony do poddania się intensywnej chemioterapii. Ale nawet to nie powstrzymało go przed kontynuowaniem kariery. Podobno podczas leczenia uczestniczył w większości treningów z drużyną.
Z perspektywy czasu obrońca postrzega swoją walkę z chorobą jako coś, co nadało mu nowy sens życia i pomogło pokonać osobiste przeszkody.
"Rak mnie uratował. Miałem z czym walczyć, limit, który mogłem pokonać" - przyznał obecny filar Interu.
Po pełnym wyzdrowieniu stał się ostoją i ulubieńcem fanów w Sassuolo. Po pięciu latach spędzonych w klubie, w 2018 roku przeniósł się do Lazio.
Z rzymską drużyną zdobył Puchar Włoch i Superpuchar. Jego największy dotychczasowy sukces przypadł jednak na EURO 2020, gdzie przyczynił się do zwycięstwa Włoch dzięki wysokiej jakości występom w defensywie.
Po transferze do Interu ma na swoim koncie łącznie cztery trofea, w tym tytuł Serie A z sezonu 2023/24.
Teraz jest już o krok od dodania do swojej kolekcji korony Ligi Mistrzów. Już raz był tego bliski - dwa lata temu Inter uległ w finale Manchesterowi City.
Ale podobnie jak w przypadku jego walki ze zdrowiem, Acerbi otrzymał drugą szansę, aby odejść z finału Ligi Mistrzów jako zwycięzca.