Kopenhaga wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo, natomiast Spurs nie przegrali żadnego z trzech dotychczasowych spotkań. Po porażce 0:1 z Chelsea w miniony weekend, drużyna Franka została wygwizdana przez kibiców i liczy na zdecydowanie lepszy występ we wtorek.
Frank wyjaśnia zachowanie Van de Vena i Spence'a
Frank najpierw odniósł się do zachowania Micky'ego van de Vena i Djeda Spence'a po sobotnim meczu, kiedy obaj zawodnicy zignorowali go po ostatnim gwizdku.
"Micky i Djed przyszli wczoraj do mojego gabinetu i powiedzieli, że chcą przeprosić za całą sytuację. Nie chcieli, żeby to źle wyglądało ani żeby powstały jakieś nieporozumienia, które łatwo mogą się pojawić w tym pięknym świecie mediów".
"Nie było żadnego braku szacunku wobec mnie czy drużyny. Po prostu byli sfrustrowani naszą grą i tym, że kibice wygwizdywali nas podczas meczu".
Frank kontynuował o Van de Venie: "Każdy z nas ma swoje wyobrażenie o tym, co dzieje się w danym momencie i mocno się go trzyma. Jesteśmy w tym naprawdę dobrzy, ale tak naprawdę nikt nie wie. Moje pierwsze pytanie do nich dotyczyło tego, jak się czują. Oczywiście cieszyłem się, że przyszli, bo wiedziałem, że dziś pojawią się pytania."
"Porozmawialiśmy szczerze, ale zostawimy to dla siebie. Byłoby bardzo, bardzo, bardzo nietypowe, żebym publicznie krytykował zawodnika, bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi."
Aktualności z drużyny
Następnie duński szkoleniowiec przekazał kilka informacji o drużynie, które były bardzo potrzebnym pozytywnym sygnałem.
"Lucas Bergvall doznał wstrząsu mózgu, co było dość oczywiste na nagraniach. Trzeba pochwalić sztab medyczny, bo to trudna sytuacja."
„Naprawdę należą im się brawa, bo zdrowie zawodników jest najważniejsze. Djed (Spence) i Mo (Kudus) dostali lekkie urazy – powinni być gotowi do gry jutro."
Frank broni domowej formy Tottenhamu
Pojawiły się też pytania o słabą formę zespołu na własnym stadionie. Tottenham nie wygrał u siebie w Premier League od debiutu Franka na ławce w pierwszej kolejce, kiedy pokonał Burnley 3:0. Frank szybko stanął w obronie drużyny.
"Oczywiście, to dość mała próbka, jeśli mam być szczery. Przede wszystkim musimy ciężko pracować, by poprawiać naszą grę, dokładać kolejne elementy i cały czas się rozwijać. Pracujemy bardzo intensywnie na treningach, analizujemy wszystko na odprawach i widzę ogólną poprawę w drużynie."
"Oczywiście, jesteśmy po słabym występie – teraz to mocno rzuca się w oczy. Każdemu trudno jest spojrzeć poza to, żeby dostrzec też bardzo dobre mecze, które rozegraliśmy w tym roku."
"Uważam też, że jesteśmy po sezonie, który był pod wieloma względami fantastyczny, ale też trudny. Gdyby ktoś powiedział, że po 10 meczach będziemy mieli 17 punktów, niepokonani w Lidze Mistrzów – nie jest idealnie, ale mamy solidne podstawy."
"Każdy wziąłby taki scenariusz, biorąc pod uwagę 22 porażki w zeszłym roku i 17. miejsce na koniec sezonu."
Frank rozumie gwizdy kibiców
Na koniec odniósł się do gwizdów sfrustrowanych fanów po meczu z Chelsea, gdy drużyna spadła na 5. miejsce w tabeli Premier League.
"Kibice byli fantastyczni przez pierwsze 30 minut sobotniego spotkania. Uważam, że atmosfera była niesamowita i bardzo nam pomogła."
"Wydaje się, że wszystko się zmieniło, gdy straciliśmy bramkę. Wtedy wszyscy trochę się sfrustrowali, co jest naturalne."
"Moim zdaniem to całkowicie zrozumiałe, bo jesteśmy w branży, gdzie liczy się wynik. Jeśli nie potrafimy radzić sobie z presją, negatywnymi emocjami i krytyką, nie powinniśmy tu siedzieć."
"Jesteśmy w świecie piłki, bo kochamy tę grę. Kochamy być częścią czegoś większego, kochamy być częścią drużyny."
"Miło jest grać w wielkich meczach – ale gramy, bo kochamy piłkę nożną."
"Uważam, że kibice byli świetni przez pierwsze 30 minut, a po meczu, jeśli zagraliśmy słabo i do tego przegraliśmy, to gwizdy są całkowicie uzasadnione. Ale w trakcie spotkania potrzebujemy wsparcia, zwłaszcza gdy nie idzie po naszej myśli. Kibice mogą być tym przełomem."
"Przegrywaliśmy 0:1. W ostatnich 15 minutach kibice mogą nas ponieść do końca. Gdyby udało się wyrównać na 1:1 – co za uczucie! Ten punkt może okazać się kluczowy na koniec długiego sezonu."
    