Spotkanie rozgrywane w Poznaniu rozpoczęło się dla gospodarzy idealnie. Zawodnicy Kolejorza od razu ruszyli do ofensywy, dzięki czemu szybko wywalczyli rzut rożny. Precyzyjne dośrodkowanie w pole karne posłał Joel Pereira, a wynik meczu strzałem głową otworzył Antonio Milić.
Rywale starali się odpowiedzieć, ale Lech wciąż przeważał, tworząc kolejne sytuacje. W 20. minucie po efektownym dryblingu i minięciu kilku obrońców futbolówkę w pole karne dograł Filip Szymczak, ale kolegom nie udało się wykończyć akcji. Po nim celnie uderzał Afonso Sousa, jednak przegrał pojedynek z Antonem Einarssonem.
Niewykorzystane okazje zemściły się tuż przed upływem pół godziny gry. Wówczas strzelec bramki faulował w polu karnym, a sędzia bez namysłu podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Hoskuldur Gunnlaugsson.
To podrażniło piłkarzy Lecha, którzy znów przejęli inicjatywę. Po chwili po doskonałym podaniu ze środka pola w sytuacji sam na sam mógł znaleźć się Mikael Ishak, ale napastnik został nieprzepisowo zatrzymany przez Viktora Margeirssona. Jasper Vergoote początkowo pokazał obrońcy żółtą kartkę, jednak za moment ruszył do monitora VAR i zmienił jej kolor na czerwony.
Po wykonanym rzucie wolnym arbiter musiał natychmiast wrócić w to samo miejsce, by przeanalizować potencjalny faul Arnora Jonssona na Miliciu. Chorwat był ewidentnie pociągany za koszulkę, dlatego za moment wskazał na jedenasty metr po raz drugi w meczu. Do futbolówki podszedł Ishak i mocnym strzałem przywrócił drużynie prowadzenie.
Podopieczni Nielsa Frederiksena poszli za ciosem i jeszcze przed przerwą trafili do siatki aż trzykrotnie. Najpierw podanie z lewego skrzydła od Michała Grurgula technicznym strzałem wykończył Pereira. Następnie piłkę ręką w polu karnym zagrał Valgeir Valgeirsson, a swój drugi rzut karny wykorzystał Ishak. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę po fantastycznej akcji zespołowej golkipera pokonał z kolei Leo Bengtsson.
Ishak "hat-trick" show
Drugą odsłonę spotkania znów lepiej rozpoczął Lech, jednak już nie z taką brawurą. Gospodarze skupili się na kontrolowaniu przebiegu gry i odsuwaniu przeciwników od własnej szesnastki. Nadal szukali także swoich okazji, w 52. minucie mocno uderzał Bengtsson, ale bramkarz wykazał się refleksem. Z kolei nieśmiałe ataki Breidabliku nie sprawiały defensorom Kolejorza większych problemów.

W 77. minucie niepilnowany przez obrońców Filip Jagiełło zdecydował się na mocny strzał sprzed pola karnego, podwyższając prowadzenie na 6:1 i wprawiając w zachwyt i tak już rozentuzjazmowanych kibiców. A to wcale nie był koniec ich radości, gdyż w 85. minucie Ishak skompletował hat-tricka, wykorzystując trzecią jedenastkę i ustalając tym samym ostateczny rezultat spotkania.

Rewanż na Islandii zaplanowano na 30 lipca. Lech jest oczywiście praktycznie pewny awansu i może powoli szykować się do dwumeczu z przeciwnikiem w trzeciej rundzie el. Ligi Mistrzów, którym zapewne będzie Crvena Zvezda. Drużyna z Belgradu pokonała we wtorek Lincoln Red Imps z Gibraltaru, a drugie spotkanie rozegra u siebie. W ewentualnym starciu z Kolejorzem być może gotowy do gry będzie nowy nabytek klubu, czyli napastnik Marco Arnautović, niegdyś zawodnik m.in. Interu Mediolan czy West Ham United. Mecze tej rundy odbędą się 5-6 sierpnia, a rewanż tydzień później. Pierwsze spotkanie odbędzie się w Poznaniu.