Piłkarze Hibernianu od początku rzucili się na Legię. Tobiasz kilka razy musiał interweniować w polu karnym. W szóstej minucie skrzydłowy Hibernianu Martin Boyle dośrodkował z rzutu rożnego, a Josh Campbell niecelnie uderzył głową. Chris Cadden w 13. minucie pobiegł prawym skrzydłem i podał w pole karne, a Kieron Bowie niecelnie uderzył bez przyjęcia.
"Początek z naszej strony był bardzo niemrawy. Popełnialiśmy dużo błędów i oddawaliśmy piłkę. W tym czasie udało mi się pomóc drużynie. Przycisnęli nas, ale nasza gra obronna wyglądała nieźle. Dobrze, że udało się przetrzymać pierwszą falę ataku i uspokoić grę. Wykonaliśmy dobrą robotę" – powiedział Tobiasz w Polsacie Sport.
Do przerwy Legia prowadziła 2:0. W 35. min. rzut karny wykorzystał Jean-Pierre Nsame, a tuż przed przerwą bramkę zdobył Wszołek. W 87. min. Tobiasz obronił strzał, lecz był bezradny wobec dobitki Josha Mulligana, który zdobył bramkę kontaktową.
"Jestem sfrustrowany tym, że w ostatnich minutach straciliśmy bramkę i czyste konto. Zamiast dwóch mamy tylko jednego gola przewagi. To nie jest komfortowy wynik. W kolejnym meczu musimy wyjść z odpowiednim nastawieniem, zdominować rywala i wygrać mecz, a nie cofać się i grać asekuracyjnie" – podkreślił bramkarz Legii.
Legia miała przewagę w posiadaniu piłki, liczbie celnych strzałów i wymienionych podań. Szkocka drużyna stwarzała jednak zagrożenie po kontratakach, dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry.
"Hibernian to jest naprawdę solidna drużyna. Nie byli bezzębni w tym meczu. Natomiast my dobrze się broniliśmy, oprócz tej sytuacji, gdy straciliśmy bramkę. Nie udało się zachować czystego konta, ale wygrana jest najważniejsza" – ocenił Tobiasz.
Legia jest bliska awansu do fazy zasadniczej Ligi Konferencji. W czwartek odbędzie się rewanż w Warszawie.