Podczas konferencji poprzedzającej mecz Legia-AZ trener Kosta Runjaić zdecydowanie nie chciał wracać do wydarzeń z początku października, których echa będą powracać pewnie również w 2024 roku.
"To co się wydarzyło w Holandii nie będzie miało wpływu na mecz. Nie było to miłe i nie chcę do tego wracać. W najlepszy sposób możemy odpowiedzieć na boisku. Zależy nam, by zagrać jak najlepiej i aby wszystko odbywało się fair. Obie drużyny dadzą z siebie wszystko. Nikt nie odpuści i nie da drugiej drużynie niczego w prezencie. Liczy się tylko sport" – zapewnił niemiecki trener.
Jego wypowiedź wpisuje się w ogólną politykę komunikacyjną Legii, która stara się tonować nastroje i odcinać od skandalicznych incydentów z Alkmaar. O ile o postawę klubu można być spokojnym, szkoleniowiec poprosił również kibiców, by stworzyli widowisko, z którego Legia będzie dumna. "Chciałbym zaapelować, aby panowała fantastyczna atmosfera, z której jesteśmy znani. Gramy nie tylko dla Legii, ale też dla Polski, bo spodziewam się, że ten mecz będą oglądać też kibice innych drużyn" – zwrócił uwagę Runjaić.
AZ gra dobry futbol, nie będzie catenaccio
Co prawda holenderski rywal zaliczył blamaż w Mostarze, ale to wciąż ekipa, która w minionym sezonie doszła do półfinału Ligi Konferencji i uległa dopiero późniejszym triumfatorom.
"Zmierzymy się z silnym przeciwnikiem, który gra dobry futbol i zajmuje wysoką pozycję w swojej lidze. AZ ma ciekawy styl gry, są wymagającym rywalem. Moim zadaniem nie jest rozmowa o tym, co będzie się działo w styczniu w sprawie Radovana Pankova. Chcę tak przygotować drużynę, aby sprawić radość kibicom na stadionie i przed telewizorami" – zapowiada trener, pod wodzą którego Legia często gra efektownie w ataku, ale nieskutecznie w obronie.
W czwartek o 18:45 na błędy nie można sobie pozwolić. Co prawda Legii wystarczy nie przegrać, ale minimalizm bywa zgubny.
"Presja jest przywilejem. Bardzo dużo już zdziałaliśmy. Za nami wiele świetnych spotkań, w których wyeliminowaliśmy mocnych rywali. Uważam, że nasza grupa jest najmocniejsza. Mamy dziewięć punktów i wiemy, że wystarczy nam remis, ale nie chcemy grać o jeden punkt. Naszym celem jest zwycięstwo. W sporcie nie zawsze wygrywa ten, kto jest lepszy, a ten kto ma więcej szczęścia. Wiele czynników ma wpływ na ostateczny rezultat" – uważa.
Runjaić zaznaczył, że Legia i AZ mają podobne style gry pod paroma względami. Obie drużyny grają szybko i ofensywnie, stosując aktywny pressing wobec rywali. Dlatego nie ma mowy o catenaccio i spokojnej grze strategicznej. "Znamy wzajemnie swoje style gry, zdecydują szczegóły oraz indywidualne umiejętności i dyspozycja poszczególnych zawodników" – mówi Niemiec.
Zaznaczył, że na pewno kibice nie powinni spodziewać się czeskiego napastnika Tomasa Pekharta. "Pekhart nie będzie już dostępny do gry do końca roku. Tomas ma problem z palcem u stopy i chwilę to potrwa, zanim dojdzie do pełni sprawności. Inni zawodnicy będą musieli wziąć na siebie odpowiedzialność".