"W pierwszej połowie zespół trenera Kenta Nielsena pokazał chęć walki i miał kilka okazji do zdobycia bramek, lecz w drugiej już wyraźnie uszło z niego powietrze, brakowało mu zaciętości, ostrości i dokładności, a przede wszystkim jakości, którą z kolei pokazali goście. Teraz rewanż w Polsce nic dobrego nie wróży i trudno wierzyć w odrobienie straty" - skomentował dziennik Ekstrabaledet.
„Bold” ocenił z kolei, że pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy nie była najgorsza, lecz później gazeta postawiła pytanie, dlaczego piłkarze Silkeborga nie zauważyli, gdzie stoi bramka przeciwnika i wyraźnie zapomnieli, jak się strzela gole.
"Jeżeli chodzi o atmosferę na trybunach, to słychać było właściwie tylko 350 fanów gości i to przez 90 minut, podczas gdy w naszych sektorach panowała żenująca cisza" - dodano.
Kanał telewizji DR zaznaczył, że na domiar złego to grający w Jagiellonii Duńczyk Louka Prip był architektem zwycięstwa polskiego zespołu, podając z rzutu rożnego bezbłędnie do Bernardo Vitala, który precyzyjnie trafił do bramki Nikolaia Larsena.
Natomiast TV2 dodał, że Silkeborg poległ na własnym terenie, lecz wynik jest w pełni zasłużony i mógł być nawet wyższy, ponieważ goście z Polski nie wykorzystali co najmniej dwóch świetnych okazji.
"Rewanż 14 sierpnia nie wygląda więc zbyt optymistycznie" - skonkludowała stacja.