W trakcie swojej bogatej kariery Pekhart zasmakował gry w Anglii, Niemczech, Grecji, Izraelu, Hiszpanii i Turcji. Występował też w warszawskim klubie. "Legia to polski fenomen. Myślę, że niewiele osób w Czechach może sobie wyobrazić, jaki to kolos. Czułem się jak w Realu Madryt, wielkość klubu i wszystkie warunki wokół niego. Zupełnie jak w klubie z Top 5 ligi lub Ligi Mistrzów" - powiedział pochodzący z Sušic zawodnik.
Jego kontrakt w Warszawie wygasł latem i z góry wiedział, że nie dostanie nowego. Nadal jest w codziennym kontakcie ze swoimi niedawnymi kolegami z drużyny. "Nie śledziłem ostatnio zbytnio ligi czeskiej, ale z pewnością mówi to coś o ostatnim sezonie Baníka. Celem Legii jest tytuł mistrza Polski i awans do Ligi Europy" - powiedział Pekhart.
Doświadczenie pucharowe przed dwumeczem z Banikiem jest po stronie Legii. "W zeszłym sezonie doszliśmy do ćwierćfinału Ligi Konferencji, a teraz Legia chce wejść do Ligi Europy, która jest ciekawsza finansowo i sportowo. Mecze, w których stawką jest wszystko, nazywane są finałami. Tak to sobie założyliśmy, drużyna sobie z tym radzi i prawie nigdy w nich nie zawodzi" - powiedział Pekhart.
Czeski snajper pomógł Legii w zdobyciu dwóch tytułów mistrzowskich i był najlepszym strzelcem polskiej ligi w sezonie 2020/21. Od tego czasu klub czeka na kolejny tytuł, zajmując w zeszłym sezonie piąte miejsce w lidze. "Kilka dni temu pokonali Lecha Poznań w Superpucharze, więc już zrobili pierwszy krok. Nie jest jednak łatwo prowadzić grę na trzech frontach na samym początku sezonu. Oba mecze w rundzie wstępnej z Aktobe były wyrównane i ciężkie. Chłopcy przyznają, że mieli dużo szczęścia, gdy sędzia wideo anulował bramkę przeciwnika w meczu u siebie" - wspomina były gracz Slavii, Jablonca i Sparty.
"Wygranie polskiej ligi jest niezwykle trudne. Jest osiem lub dziesięć naprawdę silnych klubów, których właściciele inwestują w futbol duże pieniądze. Ostatnio mistrzami są ci, którzy nie są obciążeni europejskimi pucharami" - zauważył.