W Premier Lidze Szachtar Donieck zajął dopiero trzecie miejsce, ale nieoczekiwanie pokonał Dynamo Kijów w finale Pucharu Ukrainy i zapewnił sobie miejsce w kwalifikacjach Ligi Europy. Choć o awans do samej ligi nie będzie łatwo, to gra co najmniej w Lidze Konferencji wydaje się niemal pewna.
A że UEFA nie pozwala na mecze w krajach objętych wojną, Górnicy ponownie szukają "domu z dala od domu". Latem 2022 grali już w Polsce, później przeprowadzili się do Niemiec. Gra za naszą zachodnią granicą okazała się dla ukraińskich klubów nieopłacalna – koszty logistyki ogromne, trybuny się nie zapełniały, a obciążenie lotami również dawało się we znaki.
Dlatego Szachtar jest kolejnym klubem po Dynamie Kijów, który chce grać w pucharach w Polsce. Miasto Kraków może zarobić solidne pieniądze na wynajmowaniu obiektu Szachtarowi. Korzyści mogą spłynąć też do Wisły Kraków, której Ukraińcy chcą powierzyć samą organizację meczów.
Informację podał w niedzielę tuż po południu Tomasz Włodarczyk, a niemal natychmiast potwierdził ją prezes Jarosław Królewski. Właściciel Wisły pochwalił się, że rozmowy są efektem świetnej oceny Wisły przez UEFA przed rokiem. "Pracą pracowników biur, administracji oraz całego klubu została wybitnie wysoko oceniona od strony organizacji dnia meczowego przez UEFA. Powyższy temat jest w pełni prowadzony przez Wisłę Kraków, ale jeszcze kilka rzeczy musi się zadziać aby Szachtar Donieck zagościł u nas" – napisał prezes Królewski.
Wisła nie jest wprawdzie ani właścicielem, ani nawet operatorem Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana, ale od wielu miesięcy zacieśnia współpracę z miastem. Oba podmioty starają się jak najwięcej wycisnąć z obiektu, który okazał się dużym obciążeniem po złym prowadzeniu inwestycji.