Więcej

Zaczęło się świetnie, ale Barcelona znów nie umiała wygrać w Getafe

Zaktualizowany
Zaczęło się świetnie, ale Barcelona znów nie umiała wygrać w Getafe
Zaczęło się świetnie, ale Barcelona znów nie umiała wygrać w GetafeANGEL MARTINEZ GETTY IMAGES EUROPEGetty Images via AFP
Duma Katalonii w sobotę szukała piątego zwycięstwa z rzędu i bardzo szybko udało się objąć prowadzenie. Getafe miało jedną akcję w pierwszej połowie, wystarczyło na wyrównanie i późniejsze "zabicie" meczu. Przepychanki, faule i autobus w polu karnym – z tym Barcelona już sobie nie poradziła.

Po grudniowej goryczy, styczeń zaczął się dla Barcelony od pasma czterech zwycięstw i kolejnego trofeum do gabloty. Potknięcie Atletico w sobotę otworzyło drzwi, by gonić lidera LaLigi. Był tylko jeden warunek: pokonanie GetafeGetafe na Coliseum, co nie udało się od jesieni 2019.

Sprawdź szczegóły meczu Getafe – Barcelona

Składy i noty za mecz Getafe - Barcelona
Składy i noty za mecz Getafe - BarcelonaFlashscore

Szybkie i za łatwo stracone prowadzenie

Zanim rozpoczęło się strzelanie na przedmieściach Madrytu, z obawami oglądaliśmy zwijającego się z bólu Roberta Lewandowskiego, który po wejściu nakładką Coby Gomeza da Costy musiał dojść do siebie. Ratujący się przed spadkiem zawodnicy Getafe nie zdążyli zagrozić bramce Inakiego Peny zanim ich golkiper skapitulował. W 10. minucie Pedri popisowo wypuścił Joulesa Kounde, a ten do samego końca walczył – nawet w parterze – z Davidem Sorią i opłaciło się: bramkarz nie wyłapał piłki, a Francuz wepchnął ją za jego plecy.

Szarpany serią fauli mecz wydawał się przebiegać zgodnie ze scenariuszem Barcelony, która nie forsowała już tempa i starała się cierpliwie budować kolejne okazje. Bramką zapachniało tuż po półgodzinie, gdy Raphinha z lewej strony zdołał ustrzelić tylko boczną siatkę. Nieoczekiwanie, zaledwie minutę później Getafe zdołało wyrównać w swojej jedynej skończonej akcji pierwszej połowy. Głęboka wrzutka Carlesa Aleny znalazła Cobę. Jego uderzenie Inaki Pena wybił przed siebie, gdzie piłka po nogach Mauro Arambarriego wróciła do bramki.

Coliseum ryknęło, a Getafe złapało wiatr w żagle i podniosło Barcelonie poziom trudności. Do przerwy nie udało się odblokować wyniku, choć blisko było po jadowitej główce Lewandowskiego w 41. minucie. Wystarczyło, by przy dalszym słupku przeciął któryś z dwóch zawodników Blaugrany, ale żaden nie dopadł do piłki. Flick po przerwie wprowadził De Jonga, ale zanim ten wniósł cokolwiek, Mauro Arambarri już w 47. minucie huknął w poszukiwaniu dubletu. Pena obronił i posłał kolegów naprzód, a Lewandowski zaliczył kluczowe podanie do Yamala, zatrzymanego nogą obrońcy przed linią bramkową.

Męczarnie bez szczęśliwego zakończenia

Urugwajczyk Arambarri po strzale złapał kontuzję i musiał zejść, a po kwadransie drugiej połowy dołączył do niego Gavi, choć nie z przyczyn zdrowotnych. W jego miejsce pojawił się Dani Olmo, witany huraganem gwizdów. Niska i zwarta obrona Getafe pozostawała wyjątkowo trudna do spenetrowania, a na kwadrans przed końcem gospodarze ponownie mieli – jak się wydawało – piłkę na gola. Po rozegraniu rzutu rożnego Diego Rico huknął prosto w Inakiego Penę. Zmarnował szansę, ale i był na spalonym.

Uciekający czas nie sprzyjał Barcelonie, dlatego na niewiele ponad 10 minut przed końcem Frenkie De Jong nie szukał rozegrania z kolegami: przymierzył z dystansu i wymusił fantastyczną paradę Sorii. Zszedł Lewandowski (w jego miejsce Ferran), ale wciąż nic nie wchodziło. W 83. minucie Raphinha znów ustrzelił tylko boczną siatkę. Chaotyczna, desperacka gra mogła skończyć się kontrą Getafe czy czerwoną kartką. Skończyło się na rewii żółtych i bez trzeciego gola, oba zespoły dzielą się punktami.

Statystyki meczu Getafe - Barcelona
Statystyki meczu Getafe - BarcelonaOpta by Stats Perform