"To rozgrzewa moje serce, daje mi wiele radości. Zawsze starałem się dawać z siebie wszystko na boisku: dla fanów, dla mojej rodziny, dla kolegów z drużyny, dla klubu. To było cudowne pięć lat" - powiedział 32-letni Francuz-Algierczyk, wyraźnie wzruszony sympatią, jaką wciąż darzą go kibice Betisu.
Fekir nie ukrywa, że nadal śledzi mecze Betisu, kiedy tylko może: "Mam wiele sympatii do Betisu i śledzę ich mecze. Wiesz, w Betisie zawsze coś się dzieje. To drużyna, która lubi grać, ma dobrego trenera i bardzo utalentowanych zawodników. To była przyjemność tam grać, moja rodzina była bardzo szczęśliwa w Sewilli i to zostanie ze mną na całe życie".
Zapytany o ewentualny powrót, Nabil Fekir pozostawił otwarte drzwi: "Może być, może być. Nie mam teraz czasu, ale pewnego dnia na pewno wrócę na Benito Villamarín, choćby jako kibic. Kiedy znajdujesz miejsce, w którym jesteś szczęśliwy, gdzie ludzie żyją futbolem na 100 procent, nie zapominasz o tym. W piłce nożnej nigdy nic nie wiadomo".