Początek spotkania na Santiago Bernabeu przebiegał według przewidywanego scenariusza. Gospodarze natychmiast ruszyli do ofensywy, sprawiając mnóstwo problemów obrońcom "Nietoperzy". Mocny strzał z dystansu w swoim stylu oddał Federico Valverde, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Tuż przed upływem kwadransa świetną okazję miał Jude Bellingham, jednak bramkarza obronił jego strzał z bliskiej odległości.
Po chwili znów zakotłowało się polu karnym gości, a po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówkę ręką dotknął Cesar Tarrega. Sędzia co prawda musiał sprawdzić tę sytuację na monitorze VAR, ale po niej nie miał wątpliwości, dyktując rzut karny. Do wykonania "jedenastki" podszedł oczywiście Kylian Mbappe i pewnym strzałem zmylił bramkarza, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie.
"Los Blancos" poszli za ciosem. Tuż po upływie pół godziny gry idealne dośrodkowanie z prawej strony posłał Arda Guler, piłka przeleciała nad obrońcami i trafiła do Mbappe, który z łatwością zdobył drugą bramkę w meczu. W 43. minucie arbiter po raz kolejny wskazał na jedenasty metr, gdyż Thierry Correia sfaulował w szesnastce Alvaro Carrerasa.
Tym razem do futbolówki podszedł Vinicius, jednak Brazylijczyk został powstrzymany przez Julena Agirrezabalę, który obronił także dobitkę Gulera. To jednak tylko zmotywowało "Królewskich", a z pewnością Jude'a Bellinghama, który jeszcze przed przerwą wspaniałym strzałem ze skraju pola karnego podwyższył prowadzenie na 3:0.
Carreras zaskoczył wszystkich
W drugiej odsłonie gospodarze postawili już na kontrolę przebiegu gry, choć nadal regularnie niepokoili defensywę rywali. Podopieczni trenera Carlosa Corberana próbowali nawiązać walkę, ale tego wieczoru w starciu z utytułowanym przeciwnikiem byli po prostu bezradni.
Komfortowy wynik sprawił, że szkoleniowiec gospodarzy mógł dać szansę rezerwowym. Na murawie pojawili się m.in. Dani Ceballos, Rodrygo czy Endrick, notując pierwsze ligowe minuty w tej kampanii. Wynik spotkania ustalił jednak zawodnik podstawowego składu, Carreras. W 82. minucie hiszpański pomocnik zdecydował się na potężne uderzenie w "okienko" bramki Valencii, strzelając pierwszą bramkę w barwach klubu z Madrytu. W samej końcówce równie pięknego gola honorowego mógł strzelić rezerwowy przeciwników, Javi Guerra, ale piłka ostatecznie obiła jedynie słupek.
Dzięki wygranej Real umocnił się na fotelu lidera LaLiga, z kolei "Los Ches" wciąż nie mogą wydostać się ze strefy spadkowej.

