Barcelona niedawno przyznała, że ma wątpliwości co do tego, w jakim stopniu przychody z wynajmu miejsc VIP na Camp Nou faktycznie pomogą w podniesieniu limitu wynagrodzeń, co jest obecnie głównym punktem spornym między klubem a LaLiga. Katalończycy mają jednak nadzieję, że odejścia Oriola Romeu i Inakiego Peny zwolnią wystarczająco dużo miejsca w budżecie, aby zarejestrować wszystkich zawodników. Oprócz nich, z klubu może odejść także Marc Casado.
Zainteresowanie w Anglii
Według hiszpańskiej gazety Marca, dwa kluby Premier League, a mianowicie West Ham i Wolverhampton, monitorują sytuację wychowanka Blaugrany. Casado mógłby być bezpośrednią konkurencją dla czeskiego defensora Tomasa Soucka, gdyby ten został w Londynie. Do Barcelony nie wpłynęła jeszcze żadna konkretna oferta, ale według dziennikarza Matteo Moretto, oba kluby myślą o kwocie około 35 milionów euro.
Ewentualny transfer zależałby jednak głównie od przekonania samego zawodnika, który wielokrotnie podkreślał, że chce pozostać na Camp Nou. Klub nie chce pozbywać się pomocnika, ale pozwoliłby mu odejść, gdyby sam poprosił o transfer.
W lipcu Casado znalazł się również na celowniku Tottenhamu, Chelsea, Manchesteru United i Atletico Madryt. W grę wchodziło również wypożyczenie do Realu Betis, który jednak nie złożył oferty ani Barcelonie, ani hiszpańskiemu pomocnikowi.
Trudne zadanie dla Casado
Pochodzącemu z Sant Pere de Vilamajor 21-latkowi nie będzie łatwo w tym sezonie, ponieważ Frenkie de Jong mocno zadomowił się u boku Pedriego, a na tej samej pozycji najprawdopodobniej o minuty będzie walczył Gavi. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że Casado jest dopiero czwartym wyborem trenera Hansiego Flicka.
Młody defensywny pomocnik rozegrał w zeszłym sezonie 36 meczów, strzelając jedną bramkę i zaliczając sześć asyst. Asystował na przykład przy golu Rafinhi przeciwko Bayernowi Monachium w Lidze Mistrzów czy bramce Roberta Lewandowskiego w pierwszym El Clasico, które Blaugrana wygrała 4:0.