Feyenoord musiał bronić się przed 14 strzałami FC Twente w pierwszej połowie, co jest rekordem dla meczu domowego w Eredivisie dla zespołu Van Persiego. Ikona Premier League przyznała, że jego drużyna miała szczęście i szczególnie wyróżniła jednego ze swoich zawodników.
„Zagraliśmy bardzo przeciętną pierwszą połowę. Nasz atak i obrona były fatalne” - powiedział Van Persie w rozmowie z ESPN. „Mieliśmy szczęście, bo Timon (Wellenreuther) naprawdę utrzymał nas w grze. Do przerwy przegrywaliśmy 0:1 i z tego powodu musieliśmy być bardzo zadowoleni”.
Feyenoord potrzebował aż 74 minut, by zdobyć bramkę i doprowadzić do remisu z Twente. Jednak już minutę po tym, jak Goncalo Borges w końcu wyrównał, Luciano Valente obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Jak podkreślił Van Persie, to był moment przełomowy.
„Do czerwonej kartki graliśmy dobrze i utrzymywaliśmy presję. Stworzyliśmy kilka okazji i wygraliśmy wiele pojedynków. Po tym golu na 1:1 czuć było, że mamy przewagę. W momencie, gdy dostajesz czerwoną kartkę, musisz być bardzo silny mentalnie. Dziś chłopaki to udowodnili".
Feyenoord już po raz dziewiąty w ostatnich 13 meczach nie zdołał wygrać, ale Van Persie mimo to potrafi znaleźć pozytywy po niedzielnym spotkaniu: „To dla nas zdobyty punkt, choć może to brzmieć dziwnie".
Wyraźny spadek formy sprawił, że presja na Van Persiego rośnie, choć w piątek szkoleniowiec zapewnił, że wciąż jest odpowiednią osobą na to stanowisko. Po trudnych dwóch miesiącach przerwa zimowa przyszła dla zespołu z Rotterdamu w bardzo dobrym momencie, co sam Van Persie przyznał.
„Patrząc na to, gdzie jesteśmy teraz, mieliśmy już lepsze okresy. Dla zawodników to może być dobry czas, by odpocząć fizycznie i mentalnie. To bardzo potrzebna przerwa".
Feyenoord wznowi rozgrywki 11 stycznia 2026 roku, wyjazdowym meczem z Heerenveen.