Ryoya Morishita pojawił się w Legii w 2024 roku, początkowo na zasadzie wypożyczenia z japońskiego klubu Nagoya Grampus. Ofensywny zawodnik szybko wkomponował się w zespół, stając się często motorem napędowym drużyny. To sprawiło, że włodarze stołecznej ekipy zdecydowały się sprowadzić go na stałe, wykładając ok. 500 tysięcy euro.
Dynamiczny zawodnik rozegrał w Legii łącznie 78 spotkań, strzelając 15 goli i notując identyczną liczbę asyst. Stał się kluczowym graczem zespołu, dlatego jego prawdopodobny transfer dla wielu jest zaskoczeniem.
Japończyk pożegnał się już z kolegami z szatni Wojskowych, a następnie udał się do Anglii, by sfinalizować przenosiny do Blackburn Rovers. Transfer ma być wart ok. 2 mln euro. Jego nowy klub po trzech kolejkach Championship zajmuje 16. miejsce w tabeli, odnosząc jedno zwycięstwo i doznając dwóch porażek.
Następca już w Warszawie
Jak informuje z kolei Paweł Gołaszewski z tygodnika "Piłka Nożna", Legia ma już następcę Japończyka. Lada chwila kontrakt ze stołecznym klubem ma podpisać Ermal Krasniqi, były zawodnik CFR Cluj czy Radpidu Bukareszt, skąd za dwa miliony euro przeszedł do Sparty Praga. Kosowianin nie znajduje się jednak w planach trenera Briana Priske, na czym ma skorzystać Legia, płacąc połowę wymienionej kwoty.
