Więcej

Była energia i radość, mówi Kompany po rozbiciu Lipska. Raum określił meczu jako katastrofę

Podopieczni Kompany'ego idealnie rozpoczęli sezon.
Podopieczni Kompany'ego idealnie rozpoczęli sezon.ČTK / imago sportfotodienst / Frank Hoermann/SVEN SIMON
Piłkarze Bayernu Monachium nie mogli sobie wyobrazić lepszego początku sezonu. Po zeszłotygodniowym triumfie w Superpucharze Niemiec, mieli kolejną wspaniałą noc, gdy zdemolowali RB Lipsk 6:0 w swoim pierwszym meczu Bundesligi. Trener drużyny Vincent Kompany (39) mówił o czystej radości, ale widział też negatywy.

Obrońcy tytułu wyraźnie dominowali na własnym stadionie Allianz Arena. Bawarczycy zdominowali Lipsk we wszystkich ważnych statystykach i pozwolili rywalom na oddanie tylko jednego celnego strzału.

"Była energia i radość. Mam nadzieję, że kibicom się podobało. Właśnie dlatego gramy w piłkę nożną, to była naprawdę wspaniała noc. Rozmawialiśmy o trzech problemach, ale to zostanie w szatni. Było wiele pytań przed meczem i odpowiedzieliśmy na nie na boisku. Zachowaliśmy spokój, skupiliśmy się na grze i daliśmy z siebie wszystko. Chłopaki pracowali tak, jakby jeszcze nic nie wygrali. Jeśli utrzymamy taką formę, wygramy wiele meczów" - powiedział Kompany oficjalnej stronie Bawarczyków.

Bayern Monachium - Lipsk 6:0

Pomocnik Michael Olise zdobył dwa gole dla Bayernu Monachium, a Luis Diaz, który dołączył do zespołu pod koniec lipca z Liverpoolu, dołożył swoją drugą bramkę w drugim meczu. Po zmianie stron nastąpiła kanonada Harry'ego Kane'a, angielski napastnik w 14 minut skompletował hat-tricka. "W połowie meczu, przy stanie 3:0, powiedziałem sobie, że muszę trafić do bramki. Miło więc było dołożyć kilka bramek w drugiej połowie" - stwierdził najlepszy strzelec poprzedniego sezonu.

Kane i jego koledzy z drużyny byli zachwyceni piątkowym występem. "To był zdecydowanie bardzo dobry mecz. Jako że był to nasz pierwszy mecz u siebie w Bundeslidze, chcieliśmy od początku zaznaczyć swoją obecność i myślę, że nam się to udało. Występ wszystkich, od obrony po atak, był na bardzo wysokim poziomie i byliśmy kliniczni pod bramką" - kontynuował reprezentant Anglii.

"To był bardzo dobry początek, nie tylko pod względem wyniku, ale także sposobu, w jaki graliśmy. Zachowaliśmy dużo energii. To duża różnica w porównaniu do poprzednich sezonów. Czujemy, że zaczęliśmy od solidnych fundamentów. Mimo że nie mieliśmy długich przygotowań, widać, że w naszej grze jest pewien rytm" - dodał defensywny pomocnik Joshua Kimmich.

Po stronie Lipska dominowało rozczarowanie. Uczestnicy zeszłorocznej fazy grupowej Ligi Mistrzów wiedzieli, na co się piszą, ale według nowego trenera Ole Wernera, wszystko skończyło się katastrofą.

"Rozczarowujące. To był z pewnością katastrofalny występ. Nie udało nam się zagrać zespołowo. Dobrze broniliśmy na początku, ale nie potrafiliśmy wyjść spod presji. Gole, które straciliśmy, były zbyt łatwe. Przed nami dużo pracy" - powiedział 37-letni sternik.

"To była katastrofa, najgorszy możliwy scenariusz. Mieliśmy wielkie plany i na początku wszystko było w porządku, ale potem był już tylko cios za ciosem. To, co nie może się wydarzyć, to to, że rozpadamy się tak jak w drugiej połowie. Przegraliśmy zbyt wiele pojedynków jeden na jeden" - westchnął kapitan Lipska David Raum.

Za tydzień Lipsk podejmie u siebie Heidenheim, a w środę Bayern przystąpi do Pucharu Niemiec. W pierwszej rundzie zmierzą się z trzecioligowym klubem Wehen Wiesbaden.