Piątkowy mecz na Stadionie Orła Białego rozpoczął się ze wskazaniem na faworytów – Wisła Kraków mogła pochwalić się pierwszym strzałem autorstwa Macieja Kuziemki w piątej minucie.
Sprawdź szczegóły meczu Miedź – Wisła
Z przewagi Białej Gwiazdy wynikało jednak niewiele, a piłkarze gospodarzy doczekali się sytuacji, która zaskoczyła krakowian. W 34. minucie Benedikt Mioć podszedł z piłką pod pole karne, wykorzystał bierność obrony, przymierzył i niskim strzałem zmieścił piłkę pod dalszy słupek. Jak się okazało, to był jedyny celny strzał Miedzi do przerwy.
Krakowianie próbowali, ale nie byli w stanie odpowiedzieć – to był zdecydowanie najsłabszy obraz Wisły w obecnym sezonie. Nieporadni i spięci piłkarze Wisły popełniali bardzo wiele błędów i obrazu gry nie poprawiła również rozmowa z trenerem Jopem w przerwie.
To Miedź rozdawała karty po przerwie, gdy Kuczko posłał piłkę centymetry nad poprzeczką w 53. minucie. Kolejną próbę przestrzelił Antonik, ale tuż po upływie godziny fani gospodarzy doczekali się. Jeden z wielu nieudanych ataków Wisły skończył się kontrą, w której Kuczko i Stanclik znaleźli się sam na sam z Kamilem Brodą i ten drugi uderzał na pustą już bramkę.
Wprowadzeni natychmiast Igbekeme i Bozić nie wpłynęli na poprawę obrazu gry, podczas gdy gospodarze imponowali wyrachowaniem, punktując kolejne błędy Wisły. Stanclik czy Antonik mieli kolejne okazje, podczas gdy krakowianie mogli stracić Kutwę – analizowano czerwoną kartkę, skończyło się na żółtej. Przez całą drugą połowę Wisła oddała raptem jeden nieudany strzał!
